Kilka miesięcy temu świat obiegła informacja o tym, że Kirk zgubił iPhone’a z 250 riffami. W wywiadzie dla stacji radiowej WLUP-FM 97.9 postanowił sprostować ten incydent.
Zabawne jest to, że powiedziałem o tym mimochodem mojemu przyjacielowi Jamey’owi Jasta, w normalnej koleżeńskiej pogawędce. Kiedy powiedziałem, że zgubiłem mój telefon, było to ponad 9 miesięcy od tamtego zdarzenia. Więc gdy ta informacja obiegła świat, dostawałem maile, smsy od znajomych z całego świata, które mówiły: Kiedy byłem z tobą, podczas spotkania z Stambule, wydawało mi się że go miałeś.”, a ja pomyślałem: „Nie, nie, nie…”.
Przebieg wydarzeń był taki… Zgubiłem telefon dużo wcześniej, zanim powiedziałem o tym Jamey’owi. Więc powiem ci co się stało: tak, usiadłem do mojego komputera i włączyłem przycisk „Znajdź mojego iPhone’a” i to poprowadziło mnie do lotniska w Kopenhadze, wtedy ślad zniknął. Więc musiałem zgubić go w taxówce. Ktoś go tam znalazł, zachował go, wziął na lotnisko w Kopenhadze, wsiadł na pokład samolotu i to był koniec. Ale to nie był telefon z wszystkimi moimi riffami. (śmiech)