Brak pomysłów na nadchodzący tydzień? Polecamy lekturę nowego Metal Hammera! Marcowe wydanie standardowo oferuje przegląd najistotniejszych dla metalowego światka zdarzeń. Nie zabrakło również najnowszych recenzji płytowych, relacji z koncertów, czy tak lubianych przez nas felietonów.
Na początek temat z okładki, czyli pożegnalna trasa Black Sabbath. W obszernym artykule poruszony został zarówno temat historii, jak i obecnych czasów. A tak podsumowuje działalność swojego zespołu sam Ozzy:
Kiedy myślę o naszej pierwszej trasie, to było dla mnie więcej niż mogłem sobie wymarzyć. Kiedy ukazał się nasz pierwszy album, pomyślałem „będzie dobra zabawa przez kilka następnych lat, po czym wrócę do pieprzonej pracy w fabryce”. Nikt z nas nie spodziewał się, że zajdziemy tak daleko… przetrwaliśmy falę krytyki ze strony pracy i inne zawirowania, jednak pozostaliśmy wierni naszej muzyce i nigdy się nie sprzedaliśmy.
Christopher Johannson, lider Theriona opowiada w wywiadzie m.in. o nowej EP, którą można było nabyć podczas krakowskiego koncertu grupy.
To po prostu kowery, tak jak w przypadki poprzedniej płyty. Niektóre były zbyt stare, inne zbyt komercyjne, więc nie chciałem ich wcześniej wykorzystywać. Nie pasowały do koncepcji albumu. Początkowo nie planowałem niczego z nimi robić, chyba, że w wieku siedemdziesięciu lat przekopując się przez swoje archiwa. Postanowiłem ruszyć jednak z tematem z konkretnego powodu. Nie wiedziałem za bardzo gdzie miałbym miksować przygotowywaną rock operę. W chwili obecnej sztokholmskie Polar Studios nie istnieje, a tam zamierzałem zajmować się miksami….
Scott Ian z Anthrax z kolei nie szczędzi słów samozachwytu w kwestii premierowego „For All Kings”. Zobaczcie zresztą sami:
Myślę, że nie daliśmy waszym uszom się zmęczyć – od jednego numeru do drugiego jest tyle zmian, tyle przeskoków. Cała płyta jest opowieścią, nie tylko w tekstach, ale i w muzyce. Nie ma tak, że napieprzamy na jednym rytmie od początku do końca. Nie, płyta jest opowieścią, jest początek, rozwinięcie i koniec, a nie płaska linia.
Polskim, a zarazem bardzo specyficznym akcentem w omawianym wydaniu Młotka jest Speculum. Dr Yry porusza wątki genezy nowego krążka, ale to zmiana na stanowisku wokalisty zdaje się być tutaj kluczowym elementem rozmowy. Piotra Połacia zastąpił Tymon Tymański.
Tymon zgodził się na współpracę z nami, entuzjastycznie podszedł do materiału, który mu przedstawiliśmy.
Tymon jest niemniej zajęty od Piotrka, ale póki co zadeklarował, że około 20 koncertów w roku spokojnie damy radę zagrać.
Pozostając w temacie rodzimej sceny warto także nadmienić obecność rozmów z SUPERHALO i Unborn Suffer, czyli dwóch bandów, których nowe płyty wkrótce zostaną szczegółowo omówione przez naszych redaktorów w dziale recenzji.
Tak à propos recenzji właśnie: Wspomniany na początku tekstu Black Sabbath z płytą „The End” zajął zaszczytne miano albumu miesiąca. Na kilku dalszych stronach znajdziemy kilka słów o nowych wydawnictwach od takich zespołów jak: Bombus, Entombed A.D., Megadeth czy Voivod.
Co ciekawe, w dziale relacji znalazł się zaledwie jeden, ale za to jakże świetny koncert. Mowa tu oczywiście o Luca Turilli’s Rhapsody, który miał miejsce 23 stycznia we wrocławskim klubie Alibi.
Alessandro Conti śpiewał momentami tak bardzo podobnie do Fabio Lione, że trudno było wyczuć różnice, sekcja rytmiczna wręcz imponowała techniką gry (popisy solowe tylko dolały oliwy do ognia), gitarzyści, ze wskazaniem rzecz jasna na mistrza ceremonii, zachwycali wirtuozerskimi popisami…
Na koniec standardowo dwa felietony. Maciej Majewski pochyla się nad tematem różnorakiej celebracji rocznic minionych wydawnictw znanych zespołów, a Rafał Monastyrski porusza problem marginalizacji muzyki metalowej na przykładzie amerykańskiego Brutality.