Gdy po raz pierwszy wyłonili się z cienia, nazywali się po prostu Moloch. Złapali za instrumenty i wspólnym łojeniem stworzyli przepełniony gniewem, nienawiścią i młodzieńczą pasją materiał, który dumni ochrzcili „Suicide Spectrum”. Mijają lata, z młodego, ambitnego Molocha wyrósł mocarny Moloch Letalis. Na przekór i pohybel wszelkim fantazyjnym trendom w muzyce ekstremalnej dalej trzyma się on kurczowo pierwotnej esencji blackdeathowego grania.
Po trzynastu latach szerzenia pożogi w podziemiu, wrzesińska horda powraca do swych korzeni i ponownie, jako „Arkana Chaosu”, wypuszcza na rynek dwie demówki, które dały początek tej historii. Pierwszą jest wspomniane już „Suicide Spectrum”, drugą – wydana już pod aktualną banderą „Cold Execution”.
Szeptane, wywołujące niepokojącą atmosferę intro wprowadza w pierwszą część materiału – i gdy przejdzie się przez ten lodowaty podmuch, dalej czeka czysty ogień. „Suicide Spectrum” to materiał bezkompromisowy, nie biorący jeńców, stylistycznie bardzo bliski brzmieniom, które przed laty sączyły się z norweskich lasów. Ponad dwadzieścia minut bezlitosnych ciosów, mieszanka potężnych riffów (‘Zagłada Królestwa’ czy ‘Mists of Nakedness’) i straceńczych blastów (‘Ostatni Zastrzyk’) dosmaczniona dodatkowo siarczystym kowerem słynnego ‘Panzer Division Marduk’. Tak upłynął dla Molocha wieczór i poranek dnia pierwszego.
Dzień drugi, „Cold Execution”, przynosi słuchaczowi więcej grania w takich samych klimatach, ale całość zdaje się być jeszcze lepsza. To tutaj muzycy zaserwowali ‘Świątyń Popioły’ czy ‘Chrześcijaństwo w Płomieniach”. Jak łatwo po tytułach zauważyć, skupili się tutaj na konkretnym i spójnym, antykatolickim koncepcie, co wyszło na dobre agresji bijącej z płyty. Demo odpowiednio zróżnicowane, jednocześnie cały czas nacierające, przepełnione inwazyjnymi dźwiękami. Dodatkowo jest dowodem stopniowego rozwoju i dojrzewania – nie wnosi nowej jakości, po prostu brzmi jeszcze lepiej.
O jakości Molocha decydują znakomici muzycy, którzy już od pierwszych, agresywnych ataków w ‘Świątyń Popiołach’ do samego końca nie zawodzą. Molocha tworzyli w owym czasie czterej wojownicy, i udało im się stworzyć coś bardzo satysfakcjonującego. Żarliwa, agresywna, nieraz nawet dzika perkusja Diabolizera oraz partie wspierającego go basisty o wpadającym w ucho pseudonimie Fucking Master Buster of Sodomic Bass to sól chociażby takich utworów, jak ‘Zagłada Królestwa’, ‘Chrześcijaństwo w płomieniach’… Do ich muzyki idealnie wręcz pasują riffy skrzesywane z gitary przez PanzerFausta, który bohaterem staje się między innymi w ‘Świątyń Popiołach’. Całość muzyki stanowi idealne pole do popisu dla Amoka, wokalisty z diabłem w gardle, który owemu diabłu nieraz daje się wykazać, cały czas zaś z wielkim zaangażowaniem okrasza kolejne utwory swoimi furiackimi, desperackimi czy po prostu niebywale gniewnymi wrzaskami. Brzmieniowo na pewno nie jest wybitnie, czuć posmak undergroundu, nad wszystkim unosi się swąd ziemi, ale jednocześnie produkcja jest dość profesjonalna, cieszy ucho. Nie ma tutaj sztucznego pudrowania, muzyka brzmi prosto, konkretnie, jest pełna pierwotnej, piwniczno – garażowej energii.
Nagrania Molocha nasycone są fascynacją graniem sprzed lat, ale jednocześnie dzięki pasji i entuzjazmowi nie zestarzały się paskudnie, nie mulą też przez jakąś odtwórczość. Po dekadzie brzmią tak samo świeżo, brutalnie i kultowo.
1. Arkana umierania
2. Cut Nails
3. Ostatni zastrzyk
4. Korytarze nienawiści
5. Zagłada królestwa
6. Mists of Nakedness
7. Echo of Lust
8. Panzer Division Marduk (Marduk cover)
COLD EXECUTION
9. Vulnerant Omnes, Ultima Necta
10. Świątyń popioły
11. Blind Space of Existence
12. Destroyer
13. Chrześcijaństwo w płomieniach
14. W imię Szatana
15. Zimna egzystencja
WYRO(C)K
0-10 Sad But True
11-20 Bad Reputation
21-30 Wild Thing
31-40 Satisfaction
41-50 Another Brick in the Wall
51-60 Proud Mary
61-70 Highway To Hell
71-80 2 Minutes to Midnight
81-90 Ace of Spades
91-100 Master Of Puppets
- PIERWSZE WRAŻENIE8
- WOKAL8
- INSTRUMENTARIUM8
- BRZMIENIE7
- REPEAT MODE10