Od momentu rozstania się Billa Warda z Black Sabbath jesteśmy świadkami cichego konfliktu na linii zespół-perkusista. Kilka miesięcy temu wywiązała się nawet internetowa kłótnia pomiędzy nim, a Ozzym Osbournem. Mimo wszystko fani wciąż mieli nadzieję na powrót Billa do szeregów Black Sabbath. Temat został ponownie odkopany niedawno, gdy ojcowie chrzestni metalu ogłosili swoją definitywnie ostatnią trasę koncertową, o wymownej nazwie „The End”.
Wszystko wskazuje jednak na to, że nawet ostatnie koncerty przed odejściem zespołu na emeryturę nie spowodują powrotu Warda do Black Sabbath. Głos w całej sprawie zabrał Tony Iommi. Gitarzysta został najpierw zapytany, jak czuł się, widząc Warda na tegorocznym rozdaniu nagród Ivor Novello Awards (Black Sabbath otrzymało wtedy nagrodę za całokształt twórczości):
Było dobrze. Świetnie było zobaczyć Billa. Pozostaję z nim w kontakcie. Nie tak mocno, jak wyglądało to dawniej, ale jednak. Bycie z Billem ponownie było przyjemnym uczuciem.
Następnie padło pytanie odnośnie tego, czy Black Sabbath byłoby w stanie przymknąć oko na różnice dzielące ich z Wardem i połączenie z nim sił podczas przyszłorocznej, pożegnalnej trasy:
Mówiąc szczerze, to nie. Nie wiem, czy do tego dojdzie. Ale kto wie? Nie jesteś w stanie przewidzieć takich rzeczy.
A czy mamy szansę na ostatni album Sabbathów, który byłby następcą ,,13″ z 2013 roku? Tony nie zaprzecza:
Mamy kilka kawałków, które nagraliśmy jeszcze przed rozpoczęciem pracy z Rickiem Rubinem w Los Angeles. Gdy pracowaliśmy nad albumem ,,13″, stworzyliśmy 16 numerów, ale na krążku wylądowało tylko 8, więc mamy utwory, które być może ujrzą kiedyś światło dzienne.
Cały wywiad do obejrzenia poniżej. Według wypowiedzi Iommi’ego, fani z całego świata, w tym Polacy, nie mają co liczyć na zobaczenie na scenie oryginalnego składu Black Sabbath. Miejmy chciaż nadzieję, że uda nam się doczekać jeszcze jednej płyty.