Normą i niepisaną zasadą stało się już porównywanie muzyków, wydawnictw czy zespołów. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, kiedy mamy sytuację jak w przypadku Guns N’ Roses, gdzie wokalista nagrał album z niemal całkowicie innym składem. Mowa oczywiście o ostatnim dokonaniu zespołu – „Chinese Democracy”. Został o niego ostatnio zapytany legendarny gitarzysta z cylindrem na głowie, który nie uczestniczył w procesie nagrywania. W wywiadzie z Guitar World mówił:
Wiesz, to coś zupełnie innego, ale jednocześnie to świetny materiał. Był jednak grany przez gitarzystów zupełnie odmiennych stylowo ode mnie. Zaadoptowałem tę płytę na swój własny sposób tak, aby czuć się w niej komfortowo. Zwracam jednak uwagę na to, aby nie zatracić jej stylu i integralności partii gitarowych. Mam wiele radochy przy wykonywaniu tych numerów i uwielbiam je grać. 'Madagascar’ do tego stopnia gram po swojemu, że nie pamiętam, jak dokładnie leci gitara w oryginale. [Śmiech] Na płycie grają fenomenalni gitarzyści, tacy jak np. Buckethead. On jest jednym z głównych i uważam go za cholernie dobrego muzyka. Odwalili kawał świetnej roboty. Zupełnie innej od mojej, dzięki czemu niezwykle interesującym było uczenie się jej. Z pewnością musiałem jednak wymyślić swój sposób na interpretację tego.
To nie pierwsza pochwała dla kolegi po fachu. W starym wywiadzie z 2008 roku Slash wspominał nawet, iż gitarzysta z kubłem na głowie jest od niego lepszy technicznie.
https://www.youtube.com/watch?v=R2V1HmslZoA