Mimo wielokrotnego dzielenia sceny ze Slayerem, Mike Shinoda nigdy nie przykuł szczególnej uwagi do dyskografii legend thrashu. Podczas wywiadu dla Noisey, muzyk przesłuchał po raz pierwszy klasyczny album zespołu – „Reign in Blood”. Rozpoczynające album 'Angel of Death’ wywarło na artyście największe wrażenie, wszystko za sprawą tekstu utworu, który według Shinody propaguje nazizm.
Podczas rozmowy, Mike wrócił wspomnieniami do wielu festwiali, podczas których grał razem ze Slayerem:
Graliśmy na tych samych festiwalach co Slayer. Głupio mi, bo nie jestem obeznany z ich muzyką. Pamiętam jak obserwowałem ich zza sceny i zrozumiałem dlaczego są tak bardzo szanowani. Po prostu trzeba ich posłuchać. Byłem pod dużym wrażeniem.
Najważniejszym momentem wywiadu było jednak przesłuchanie przez Shinodę całego „Reign in Blood”. O to co powiedział na temat 'Angel of Death’, utworu otwierającego album:
Lubię ten początek, myślałem, że to gitara wydała ten krzyk.
Analizując tekst mam mieszane uczucia. Czytałem wcześniej trochę na temat tej piosenki, dużo nie szukałem, ale trochę się na ten temat dowiedziałem. Widziałem artykuł, w którym muzycy mówili, że utwór jest o nazistowskich zbrodniach, ale ich nie wychwala.
Powiedzieli, że to nie promuje nazizmu, jednak kiedy spoglądam na ten tekst to trudno mi się z nimi zgodzić. Nie podoba mi się to.