Linkin Park nadal nie może otrząsnąć się po nagłej stracie swojego wokalisty. Muzycy wspominają przyjaciela i w ciepłych słowach wypowiadają się na jego temat. Ostatnio Mike przywołał dawne czasy i opowiedział Kerrangowi (przez Alternative Nation) jedną z historii:
On zawsze był bardzo lojalny. Kiedy nagrywaliśmy „Hybrid Theory”, byliśmy jeszcze właściwie nowym zespołem z nowym wydawnictwem. Wytwórnia mogła pozbyć się nas w każdym momencie. Byliśmy w połowie drogi do nagrania nowego krążka, kiedy w nas zwątpiła. Jeden z nich wziął Chestera na stronę i zasugerował, żeby przejął grupę, a mnie postawił za keyboardem albo w ogóle wyrzucił. Powiedział mu, że to on jest talentem i powinien nagrać coś rockowego, że nie potrzebuje rapowania i nas wszystkich. Chester zakończył rozmowę i wrócił do nas, aby się tym podzielić. Zapytałem, co mu odpowiedział, a on na to: „Powiedziałem mu, żeby poszedł się jebać.”. Wielu ludzi by się na to skusiło. Nie mieliśmy nic. Oni mogli nas uziemić, a on po prostu kazał mu spieprzać.