Krystyn Clark z Pop Culture Madness przeprowadziła niedawno wywiad z gitarzystą Garym Holtem. Nie zabrakło pytania o pogodzenie obowiązków związanych z jednoczesnym graniem w Exodusie oraz Slayerze, na które amerykański muzyk odpowiedział wyczerpująco. Gary wspomniał też, że nowy album Slayera zawiera kilka nowych elementów, ale jest także tym, czego fani oczekują. Najciekawsze fragmenty wywiadu tłumaczymy poniżej, a całość w oryginalnej wersji językowej znajdziecie na dole strony.
O jednoczesnej pracy ze Slayerem i Exodusem:
Tak, jestem zmęczony. To prawdziwe wyzwanie. Głównym wyzwaniem jest kwestia fizyczna tego wszystkiego, żonglowanie zespołami i rodzina. To sprawia, że to naprawdę trudny temat. Ale wiesz, jest wiele perspektyw z których można spojrzeć na możliwość gry w dwóch legendarnych thrashmetalowych zespołach i bycie zmęczonym. Zawsze mógłbym siedzieć w domu i zastanawiać się co robić. W domu jestem cholernie leniwy. Wszyscy mówią, że jestem najciężej pracującym gościem w metalu, ale w domu nic nie robię. Nawet nie zakładam butów przez pięć dni.
O tym, czy ciągłe żonglowanie zespołami było zawsze wyzwaniem:
Muszę pamiętać które utwory gram danej nocy. Znam ich sporo z katalogu Slayera, ale oczywiście moja wiedza o jednej kompozycji Exodusa jest dużo większa. Wiesz, to dla mnie cały thrash metal. Tak długo jak odrabiałem lekcje i przygotowywałem się do trasy, tak teraz jestem ciągle gotowy do pracy, a oni o tym wiedzą. To tak jakbym robił większość prób w domu. A kiedy Exodus pracuje, a ja z nimi nie mogę, to prosimy o pomoc Kragen Luma z Heathen. Nazywam go moim dublerem. Oni po prostu są 5-6 tygodni w Europie beze mnie, co jest na swój sposób trochę smutne. Zwłaszcza, gdy słyszę to od moich przyjaciół, którzy mówią: „Exodus bla bla na festiwalu”, a ja siedzę w Boise. To trochę łamie moje serce, gdy dziecko musi iść bez Ciebie, a mi pozostaje wspieranie ich i szanowanie w 1000% tego, że kontynuują to beze mnie. Pamiętam, gdy po raz pierwszy ktoś to powiedział do mnie…to był chyba Troy z Mastodon. Byliśmy w Europie ze Slayerem, a on mówi: „Yeah, graliśmy innego dnia z Exodusem”. Odpowiedziałem, że to najdziwniejsza rzecz, jaką kurwa słyszałem w swoim życiu. Facet, który był na każdym albumie kapeli i nigdy nie przegapił żadnego show dowiaduje się, że ludzie widzieli właśnie występ tego zespołu. To dziwne, ale dobre dla nas wszystkich. To sprawia, że jestem zajęty.
Gary wspomniał też o nadchodzącym albumie Slayera, „Repentless”:
To coś miażdżącego, to po prostu Slayer. Chociaż myślę, że jest na nim trochę zwrotów akcji. Kiedy mówisz „to Slayer”, chcesz, by fani wiedzieli, że to jest to, czego oczekują…ale to nie tylko mikstura starych rzeczy. Jest na nim kilka nowych elementów, a niektóre mogą stanowić przyjemną niespodziankę. To naprawdę coś brutalnego i miażdżącego. A produkcja moim zdaniem jest najlepsza spośród wszystkich innych albumów Slayera.