W 2011 roku Dave Mustaine- lider zespołu Megadeth, wypowiedział się na temat pewnego utworu, znajdującego się na albumie „Peace Sells But Who’s Buying?” z 1986 roku. Mowa o jednej z najbardziej rozpoznawalnych na tym krążku pozycji- „The Conjuring”. Sprawa dotyczyła przede wszystkim treści utworu, które sam muzyk określa złą magią. Utwór był rzekomo zainspirowany młodzieńczymi latami Dave’a kiedy, jak zwierza się w swojej autobiografii, praktykował czarną magię i poruszał się w świecie okultyzmu.
W wywiadzie dla brytyjskiego Total Guitar mówił tak:
’The Conjuring’ to jeden z najcięższych utworów na 'Peace Sells… But Who’s Buying?’, ale niestety ma w sobie ciemną materię i obiecałem, że nigdy więcej go nie zagram, z racji, że jest tam za dużo wskazówek dla praktykujących. Jednakże wydaje się to nieco przestarzałe, każdy, kto jest Wiccanem, czy czarnoksiężnikiem, albo kimś w tym rodzaju, będzie wiedział, że cała ta treść jest instrumentalna.
Z kolei zaledwie rok temu, z ust lidera Megadeth mogliśmy usłyszeć, że Mustaine nie ma nic przeciwko, aby ponownie zaprezentować na trasach koncertowych utwór „The Conjuring” , do momentu, kiedy nie zacznie nikogo krzywdzić.
Do sprawy odniósł się David Ellefson, który jednoznacznie popiera decyzje swojego lidera we wspomnianej kwestii. Zapytany w rozmowie „Rock Talk With Mitch Lafon” o to, czy lista utworów Megadeth, zawiera jeszcze jakieś pozycje, które sprawiają, że są one niekomfortowe do wykonania na żywo, z racji swojej treści, odpowiedział:
Żaden z tych, które napisałem, nie mieszczą się w tej kategorii. Dave Mustaine ma kilka z nich, które naprawdę rozumie: 'Nie chcę wejść na scenę i tego zaśpiewać…’ Nie ma problemu, żeby to przyznać. Oczywiście, nikt nie pytał go o powód, dopóki sam tego nie powiedział. Przyznał wtedy, że powodem jest to, że było to przekonanie do tego [do czarnej magii]. Był niemal jak, 'Słuchaj, nie zamierzam śpiewać tych utworów. Nie czuję się komfortowo, śpiewając je… Napisałem je. Mam prawo do tego, aby je grać, albo nie i nie chcę.’ Więc stoję za nim w tej sprawie. Jako autora tych dźwięków, to po prostu jego wybór.
David Ellefson, korzystając z tego, że oprócz basisty, jest jeszcze luterańskim pastorem, zachęcony przez Dave’a Mustaine’a podjął się wygłoszenia kazania na organizowanym przez Megadeth Boot Camp. Jego tematem przewodnim było słuchanie metalu i wiara w Boga, jednocześnie.
Kiedy organizowaliśmy Megadeth Boot Camp razem kilka tygodni temu, Dave zapytał mnie kilka miesięcy wcześniej, 'Czy byłoby to w porządku, jeśli zrobimy rano 'Kościół Megadeth?’ Odpowiedziałem, 'Pewnie. Będę zaszczycony, żeby to zrobić.’ Zapytałem 'Jakieś pomysły, odnośnie do czego miałbym wygłosić kazanie?’ To dość delikatny temat. Wtedy on powiedział, 'Co ty na to: wciąż słuchasz heavy metalu i nie poszedłeś do piekła?’ Moja reakcja była, 'Świetne.’ Więc tak też nazwaliśmy to kazanie.
Muzyk dodał jeszcze:
To było interesujące, aby wygłosić kazanie na Boot Camp, ponieważ mówię tam do metalowców, którym też jestem, jakoś tak,’Patrz, Bóg jest… On nie ma z tym problemu.’ Mam na myśli to, że Bóg jest stwórcą, więc to właśnie tak stworzona jest muzyka. Szatan nie ma siły stwórczej, czy zbawczej, więc muzyka od niego nie pochodzi, jak wielu ludzi mogłoby pomyśleć. To pewnego rodzaju oznaka ulgi – 'Hey, jesteśmy dobrzy, jest w porządku.’ W tym samym momencie, jeśli muzyka, filmy, czy cokolwiek innego, w czym głęboko siedzisz, sprowadza cię na złą ścieżkę pokusy, cóż, wtedy chyba nie powinieneś tego robić. Mówię to z doświadczenia w tej dziedzinie, dla pewności.
To było interesujące, ponieważ rozpocząłem od Iron Maiden 'Number Of The Beast’, Black Sabbath 'War Pigs’, Slayer 'South Of Heaven’, GHOST 'Absolution’ i Megadeth 'Holy Wars’. To była bazowa muzyka, na której to oparłem.
Na samym początku David wyjaśnił także, powód, dla którego muzyka heavy metalowa niestety utożsamiana jest tylko ze złem i szatanem.
W metalu, stańmy z tym twarzą w twarz, większość z nas dorastała [słuchając] Sabbath z tekstami Dio, Slayera, dziś może GHOST-a, cokolwiek, zawsze jest tam fascynacja okultyzmem i ciemną stroną i otchłanią, czy 'co jeśli’ i wszystkimi innymi rzeczami, powiedział. To, co robimy jako gatunek- oglądamy straszne filmy, czasami piszemy mroczną muzykę. No i czasami po prostu 'jeśli to piszemy, czy robimy, niekoniecznie oznacza to, że to nasze świadectwo- nie zawsze jest to osobiste doświadczenie.
Jak oceniacie postawę Megadeth? Podobają wam się rozważania Davida? Co sądzicie o „The Conjuring” i jego treści?