Rocket Sports & Entertainment Network przeprowadziło ostatnio wywiad z basistą Megadeth, Davidem Ellefsonem.
Zapytany został, czy napięcia pomiędzy zespołami uczestniczącymi w trasie „Clash of The Titans” (Slayer, Megadeth, Anthrax, Alice in Chains) faktycznie miały miejsce, czy były specjalnie ustawione dla kamer MTV „Headbangers Ball”.
Tak, miały.
Myślę, że ludzie często uważają, że w zespołach panuje demokracja. Wśrod kapel, które odniosły największy sukces, jej właśnie nie ma. Potrzeba tutaj lidera, tak jak w sporcie. Musi być pewien trener, ktoś, kto mógłby zarządzać zespołem. Ktoś musi przyjmować rozkazy i je wydawać reszcie drużyny.
Często kiedy są takie trasy jak „Clash of The Titans”, nawet jeśli gramy ten sam gatunek muzyki co Anthrax i Slayer, to jesteśmy trzema zupełnie innymi zespołami i panuje wśród nas odmienna kultura i tradycje. To najpewniej spowodowało napięcia.