Po raz kolejny zrobiło się głośno w obozie AC/DC, tym razem za sprawą problemów zdrowotnych frontmana zespołu, Briana Johnsona, który prawdopodobnie nie wróci już do zespołu. Jeszcze większą burzę wśród fanów wywołała informacja o dołączeniu Axla Rose’a do AC/DC podczas nadchodzących koncertów australijskich hard rockowców.
Głos w całej sprawie zabrał w końcu sam Brian. Wokalista wydał oświadczenie, w którym opisuje swoją obecną walkę z utratą słuchu i odniósł się do rzekomej niezdolności do dokończenia trasy z AC/DC. Przypomnijmy, że grupa przełożyła ostatnie 10 koncertów w Ameryce Północnej, tłumacząc to diagnozą lekarzy, którzy stwierdzili, że dalsze koncertowanie Johnsona może doprowadzić do jego „całkowitej utraty słuchu”. W międzyczasie grupa zdradziła, że dokończy trasę „prawdopodobnie z gościnnym wokalistą”. Po krótkim okresie plotek potwierdzone zostało, że będzie to nie kto inny, jak Axl Rose, który rozpoczął właśnie koncerty związane z reaktywacją Guns N’ Roses.
We wcześniej wspomnianym oświadczeniu Brian pisze:
Jak wie wielu fanów AC/DC, brakujące występy w ramach trasy „Rock Or Bust”, zawierające 10 koncertów w USA, zostały przełożone i ogłoszono, że wystąpi na nich gościnny wokalista. Chciałbym osobiście wytłumaczyć powód takiej sytuacji, bo nie wydaje mi się, żeby wcześniejsze prasowe informacje w odpowiedni sposób oddały to, co chciałbym powiedzieć naszym fanom.
7 marca, po serii oględzin przeprowadzonych przez lekarzy na płaszczyźnie utraty słuchu otrzymałem diagnozę, która mówiła, że jeśli będę kontynuował występy na dużych obiektach, mogę ogłuchnąć całkowicie. Będąc zdruzgotanym tą wiadomością, zacząłem zdawać sobie sprawę, że moja częściowa utrata słuchu zaczęła być odczuwalna podczas koncertów. Miałem trudności z usłyszeniem gitar na scenie, bo nie byłem w stanie czysto słyszeć innych muzyków. Obawiałem się, że jakość moich występów może zostać naruszona.
Mówiąc w pełni szczerze, to coś, do czego moje sumienie nie mogłoby dopuścić. Nasi fani zasługują na występy na najwyższym poziomie, a jeśli z jakiegokolwiek powodu nie byłbym w stanie im tego zapewnić, nie mam zamiaru wprawiać ani ich, ani innych członów AC/DC w zakłopotanie. Nie jestem kimś, kto łatwo się poddaje i lubię dokończyć to, co zacząłem. Pomimo tego faktu, lekarze jasno powiedzieli mi i moim kolegom z zespołu, że jedyną opcją jest dla mnie zaprzestanie występów na żywo podczas najbliższych koncertów, jak i tych, które odbędą się w przyszłości. To był najgorszy dzień w moim życiu zawodowym.
Od tamtego dnia miałem kilka rozmów z moimi lekarzami i stało się jasne, że w bliskiej przyszłości nie będę w stanie występować na dużych arenach – obiektach takich jak stadiony, gdzie poziom hałasu jest powyżej mojej obecnej tolerancji – bez ryzyka znacznej utraty słuchu lub nawet całkowitej głuchoty.
Jestem wstrząśnięty takim rozwojem sytuacji bardziej, niż ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić. Bycie częścią AC/DC, nagrywanie płyt i występy dla milionów oddanych fanów przez ostatnie 36 lat było moją życiową pracą. Nie potrafię sobie wyobrazić, że pójdę dalej nie będąc tego częścią, ale na chwilę obecną nie mam wyjścia. Pewne jest jednak, że zawsze będę na każdym koncercie AC/DC, jeśli nie osobiście, to duchem.
Kończąc, chciałem zapewnić naszych fanów, że nie przechodzę na emeryturę. Lekarze przekazali mi, że mogę kontynuować pracę w studiu i mam zamiar to robić. Na chwilę obecną skupię swoje wszystkie siły na kontynuowaniu leczenia, aby poprawić mój słuch. Mam nadzieję, że z czasem się on polepszy i pozwoli mi na powrócenie do koncertowania. Dopóki wyniki nie są jasne, jestem optymistą.
Jak widać, wokalista w swoim oświadczeniu nie wspomniał nic o swoim zastępcy. Na temat Axla chętnie wypowiadają się za to inni muzycy oraz fani, wśród których informacja ta wywołała prawdziwe poruszenie.