Sabaton jaki jest każdy widzi. Czy też słyszy. Dwa góra trzy patenty wałkowane na krzyż na kolejnych już albumach, brzmienie na granicy autoplagiatu oraz naprawdę efektowne, angażujące koncerty. W Polsce przebojem wdarli się do świadomości słuchaczy za sprawą piosenek poświęconych polskim bohaterom wojennym. „Polacy – naród czuły – dali nabrać się”, jak śpiewał Kaczmarski. Nad Wisłą zaistniał nie tylko wśród słuchaczy szeroko pojmowanego metalu – żaden inny zespół nie wywołał takiego zainteresowania, z żadnymi innymi muzykami nie spotykało się tylu państwowych notabli na prestiżowych stanowiskach. To stały się „nasze” chłopaki, śpiewające o naszych bohaterach i z pełną wzajemnością kochające naszą publiczność. Skąd ten fenomen? O co chodzi?
Odpowiedzi na to pytanie Jordan Babula w „Lwach północy” nie przedstawia, chociaż właśnie to obiecuje opis na odwrocie książki. Wprost przeciwnie – autor nie pomaga nam tego fenomenu zrozumieć. On wciąga nas w sam jego środek. Każdy kolejny rozdział obliczony jest pod wywołanie w czytelniku konkretnych odczuć względem zespołu – sympatii, życzliwości, żywego zainteresowania. I, pomimo nachalnego propagandowego tonu, zadanie to odnosi pewien sukces.
Wielki w tym udział mają sami główni zainteresowani, którzy są po prostu (i mówię to nie po lekturze samej książki, ale po rozmowach z fanami, śledzeniu relacji na linii zespół-słuchacze w Internecie i po koncercie w moim rodzinnym mieście) bardzo sympatycznymi kolesiami, którzy z pewną pokorą podchodzą do odniesionego sukcesu i starają się wciąż dobrze bawić przy każdym kolejnym spotkaniu z publicznością. Główne postaci Sabatonu stają nam się bliskie za sprawą swojego prostego (niekiedy, niestety, już prostackiego i dosłownie „poniżej pasa”) poczucia humoru, skłonności do wygłupów czy spotkań przy piwie z ludźmi lubiącymi muzykę metalową. Czy komuś podchodzi ich muzyka czy też nie – prywatnie nie ma im chyba nic do zarzucenia. To dzięki temu książkę czyta się całkiem przyjemnie i po lekturze naprawdę można zacząć za muzyków trzymać kciuki, aby na ich niwie wiodło im się jak najlepiej – nawet, jeśli sami na co dzień z taką muzyką kontaktu nie mamy.
Wszystko powyższe to wielki atut tej książki, która pozwala nam dowiedzieć się trochę o tych ludziach. Ale jest to, nad czym ubolewam, jeden z niewielu atutów. Większość informacji to suche fakty wyciągnięte z Internetu lub zgapione z wywiadów, tych zagranicznych i tych udzielanych naszemu przaśnemu „Teraz Rockowi”, którego autor jest redaktorem. Nie odnajdziemy tutaj faktów nieznanych, nie pochylimy się nad problemami, z jakimi w pierwszych latach borykać się musi młody zespół. Nie poznamy historii kapeli z ust ludzi, którzy byli na miejscu, kiedy wszystko się zaczynało. Jedynym materiałem faktycznie nowym i ciekawym jest jeden z dodatków – wywiad z założycielem Polish Panzer Battalion, polskiego fanklubu szwedzkich czołgistów. Liczy on kilka stron i pozwala lepiej zrozumieć fenomen zespołu niż reszta książki, która (poza dobitnym akcentowaniem, jak fajni są muzycy kapeli) nie ma wiele do zaoferowania.
Pozostałe dodatki prezentują poziom raczej niski. Wyróżnia się jeszcze tekst o Civil War, czyli zespole uciekinierów z Sabatonu. Dobry pomysł, jeśli ktoś nie znał to teraz ma szansę. Pozostałe jednak? Aż budzi się w człowieku ekolog i zaczyna rozpaczać nad cierpieniem drzew, które oddały swe życia, byśmy mogli przeczytać wykaz polskich koncertów zespołu (który to wykaz jest w sumie streszczeniem książki – każdy koncert został wcześniej opisany w głównym dziele) czy opisy każdej piosenki zespołu, od tych najstarszych po te z albumu „Heroes”. Po książkę sięgną raczej fani zespołu – a ci maja dość dużo rozumu chyba, żeby sprawdzić, o czym traktuje piosenka, której właśnie słuchają. Zwłaszcza w przypadku zespołu, który na przekaz stawia taki nacisk!
Wielki plus dla autora za zaakcentowanie bardzo ważnej lekcji, jaką wyciągać należy z wypowiedzi muzyków oraz samych tekstów ich piosenek. Sabaton to nie tylko „żywa lekcja historii” – to przede wszystkim mądry głos w debacie historycznej. Że można o historii rozmawiać bez zacietrzewienia, bez sączenia przekazu ideowego, bez budowania kapitału politycznego i szczucia osób odmiennych poglądów. Że bohaterowie należą do ludzi, nie do polityków. Że każdy może czerpać pozytywne wzorce – odwagę, lojalność, uczciwość, ofiarność – od tych, którzy bohatersko oddawali swoje życia przez lata. Kilkukrotnie w książce jest to zaakcentowane i mam nadzieję, że nieraz jeszcze muzycy Sabatonu temat ten podniosą. Mają w Polsce chłonną widownię, może coś zdołają zmienić.
W ogólnym rozrachunku książka Jordana Babuli jawi się jako strata pieniędzy dla człowieka, który po prostu chciałby dowiedzieć się, o co cały ten szum z Sabatonem. Książka natychmiast będzie próbowała przekabacić go na „jedyną słuszną stronę”. Gratką będzie natomiast to wydawnictwo dla zatwardziałego fana kapeli. On będzie mógł bowiem szybko zgarnąć autograf muzyków oraz, ewentualnie, autora i taką zdobyczą udekorować domowy ołtarzyk albo półeczkę z fantami.
O wiele bardziej jednak opłaca się wziąć udział w naszym konkursie – do rozdania mamy dwa egzemplarze prosto od wydawnictwa In Rock!
WYRO(C)K
0-10 Sad But True
11-20 Bad Reputation
21-30 Wild Thing
31-40 Satisfaction
41-50 Another Brick in the Wall
51-60 Proud Mary
61-70 Highway to Hell
71-80 2 Minutes to Midnight
81-90 Ace of Spades
91-100 Master of Puppets
- WARSZTAT AUTORÓW5
- TREŚĆ5
- WALORY ESTETYCZNE6