Bieżący rok obrodził w solidne premiery. Nie patyczkuje się również Pagan Records w którego katalogu znalazła się EP-ka starych wyjadaczy z Bloodthirst i pełnowymiarowy debiut Ragehammer. Jakiś czas temu dołączyli do nich również debiutanci z poznańskiego Above Aurora. Pagan dał im kredyt zaufania, ale czy słusznie?
Rozpoczynając swoją ścieżkę na drodze grania black metalu, trudno jest uciec od porównań do bardziej znanych zespołów. W przypadku Above Aurora pierwsze skojarzenie to bez wątpienia Mgła z okresu „Grozy”. I nie jest to w żaden sposób zarzut, ponieważ wszystko od początku do końca osadzone w czytelnej produkcji ocieka wręcz gęstą atmosferą. Poznaniacy sprawnie lawirują między black metalem a doomem. Od początku do końca podróży przez to nieco ponad trzydziestominutowe wydawnictwo, ma się wrażenie jakby stało się na skraju przepaści w kompletnych ciemnościach. Poczucie nadciągającego końca i niepewność tego co czai się tuż za rogiem są wszechogarniające, a każdy następny utwór dokłada swoją cegiełkę w tym złowieszczym dziele.
Gęsta atmosfera otacza słuchacza już od pierwszych momentów „Onwards Desolation”. Największa „robotę” robi połączenie wolnych riffów z blackmetalową, rozpędzoną perkusją i głębokim, deathmetalowym wokalem. Typowe doomowe patenty hipnotyzują i na dłuższą chwilę zapadają w pamięć. Niektóre fragmenty są wręcz chwytliwe! Nagłe zmiany tempa i nastroju sprawiają, że krążek cały czas potrafi zaskakiwać i nie nudzi się przy wielokrotnym przesłuchaniu. Odpowiednio dobrane od czasu do czasu pojawiające się fragmenty dialogów z filmów urozmaicają jeszcze bardziej całość.
„Onwards Desolation” docenią zarówno miłośnicy intensywności black metalu, jak i osoby które zasłuchują się w wisielczym doom. Połączenie obu gatunków nie zawsze wypala w stu procentach. W przypadku debiutu Above Aurora po prostu czuje się, że muzycy włożyli w ten album całe swoje czarne serca. Album jest spójny i równy od początku do końca, bez ani jednego słabszego ani nużącego momentu, co nie zdarza się wcale aż tak często gdy porywa się na połączenie doom i black.
Above Aurora to zespół który praktycznie znikąd wystrzelił prosto do pierwszoligowej krajowej wytwórni i mam wrażenie że tylko i wyłącznie przez swoją politykę, zgodnie z którą ograniczają liczbę koncertów do minimum, nie znaleźli się jeszcze w ścisłej czołówce rodzimej sceny czarnego metalu. Z niecierpliwością czekam na kolejne materiały od Poznaniaków. Jeśli utrzymają poziom z „Onwards Desolation”, swoim następnym wydawnictwem mogą zrobić niemałe zamieszanie.
WYRO(C)K
0-10 Sad But True
11-20 Bad Reputation
21-30 Wild Thing
31-40 Satisfaction
41-50 Another Brick in the Wall
51-60 Proud Mary
61-70 Highway To Hell
71-80 2 Minutes to Midnight
81-90 Ace of Spades
91-100 Master Of Puppets
- PIERWSZE WRAŻENIE7.5
- WOKAL7
- INSTRUMENTARIUM7.5
- BRZMIENIE8
- REPEAT MODE8