Scott Ian ostatnio udzielił wywiadu dla australijskiego „The Moshpit Backstage„:
Często siedzę w pokoju i zbieram wspomnienia z ostatnich trzech, czterech dekad. Muszę przyznać, że ciekawie spędziłem życie: udało mi się osiągnąć sukces w zespole, zwiedziłem wiele krajów, poznałem ludzi, z którymi wiele przeżyłem, zobaczyłem i doświadczyłem wielu rzeczy. Przez ostatnie lata uzbierało mi się wiele historii; około 2013, zostałem poproszony, aby wystąpić na scenie w Londynie i poopowiadać różnie historie. Tak z ciekawości, zrobiłem to, aby zobaczyć czy sobie poradzę, potraktowałem to jako wyzwanie. Łatwo mogłem dać plamę, ale był to jednak niesamowity czas. Od razu powiedziałem mojemu agentowi, że musimy robić więcej takich rzeczy. Zawsze kiedy mogę staram się wziąć w czymś takim udział. Odbyłem trasę po Wielkiej Brytanii, Europie i Stanach Zjednoczonych. Jest to coś co uwielbiam. Pokuszę się o stwierdzenie, że widzom też się podobało.
Scott został również zapytany o to, czy zespół ma zamiar wydać nowy album w najbliższym czasie:
Tak, mamy taki zamiar. Po tym jak skończymy trasę ze Slayerem chwilę odpoczniemy i gdzieś po nowym roku zaczniemy pisać nowy materiał.
Na pytanie o możliwość grania koncertów ramach „Big Four” wypowiedział się pozytywnie:
Oczywiście, że tak. Każdy by chciał. Mamy nadzieję, że zrobimy to znowu, jednak jest to daleka przyszłość.
Na temat zespołów, które według niego są godne, aby zastąpić Slayera i innych hegemonów metalowej sceny odpowiedział:
Nie wiem. Jeżeli pytasz mnie, czy ktokolwiek będzie tak wielką marką jak Metallica to odpowiadam, że nie. W 1983 roku, przez głowę nie przeszłoby mi, że Metallica stałaby się największym heavymetalowym zespołem na świecie, więc kto wie? Nie wiem, nie jestem wszechwiedzący. Świat jest zdecydowanie innym miejscem, niż w latach 80′, tak samo scena muzyczna jest zdecydowanie inna. Jest zdecydowanie trudniej niż wtedy, wiele nowych zespołów ma pod górkę. Wcześniej po prostu sprzedawało się płyty. Albumy już się nie sprzedają. Wszystko polega na koncertowaniu. Nie oznacza to, że zespół nie może osiągnąć sukcesu. Oczywiście, jest wiele zespołów, które przez ostatnie 10 lat stały się duże, ale czy kiedykolwiek osiągną status giganta jak Iron Maiden czy Metallica? Czuję, że duża część sukcesu wielu zespołów, w tym mojego, polega na tym, że możemy wyruszyć w trasę kiedykolwiek chcemy, a to dlatego, że fani są związani z naszymi albumami. Czuję, że tego brak w dzisiejszym świecie. Nie chodzi nawet o streamujących muzykę, płacą za nią, więc jest spoko. Szczerze, mam w dupie w jaki sposób kto czego słucha, tak długo jak słucha. Jednak wątpię, aby przez ostatnie 10 lat ludzie osiągnęli jakąkolwiek więź z albumami, moimi, Iron Maiden lub Metalliki. Wszystko straciło wartość, bo ludzie zaczęli słuchać muzyki za darmo. Całe przeżycie związane z pójściem do sklepu, kupieniem płyty, oszczędzaniem pieniędzy na nią, wszystko to znaczyło o wiele więcej. Klimat tego zaginął przez śmierć albumów, także nie wiem, czy ktokolwiek osiągnie taki sukces. Za dwadzieścia lat, może pięć zespołów udowodni mi, że byłem w błędzie, jednak trudno jest mi to sobie wyobrazić.