Choć śmierć Lemmy’ego Kilmistera przekreśliła dalsze losy Motorhead, to dwa pozostali członkowie – Mikkey Dee i Phil Campbell – postanowili przywrócić zespół do żywych, aby jeszcze raz oddać hołd zmarłemu przyjacielowi.
To będzie zaledwie kilka koncertów. Nie będziemy jechać w trasę. Zaangażujemy w to kilka osób i musimy być świadomi ich dyspozycyjności. Zorganizujemy kilka koncertów na całym świecie. To będzie dobre uczczenie Lemmy’ego i zespołu.
Chcemy, aby było to coś wyjątkowego. Ciągle nad tym pracujemy.