Z Robem tuż przed koncertem na Stadionie Śląskim w Chorzowie (28 maja 2008 roku) spotkał się Piotr Brzychcy z magazynu Hard Rocker. Pytania jak to pytania w takich okolicznościach.. Inspiracje, Rick Rubin, nowy album, wspomnienia z ostatniej wizyty, sprzęt, granie coverów. „Przedruk” w środku.
Czy miałeś okazję odwiedzić jakieś wyjątkowe, ciekawe miejsca w Polsce teraz lub podczas poprzednich wizyt?
(Śmiech) Właściwie to byliśmy tu przez parę dni, pogoda była wspaniała, ale nie ruszyliśmy się nigdzie dalej. W hotelu mieliśmy świetną restaurację z sushi, świetne spa, świetną siłownię, świetną kawiarnię… Nawet centrum handlowe, niemalże w hotelu, jest z nim połączone. Więc tak naprawdę nie mieliśmy sposobności wydostać się poza centrum, mieliśmy tam wszelkie wygody, hotel jest świetny, ludzie są super, więc wiesz, nie pozwiedzaliśmy zbyt wiele, tylko to centrum… (śmiech).
(Śmiech) Świetnie. Powiedz mi, z czego aktualnie czerpiesz inspiracje?
No cóż… bardzo wiele rzeczy mnie inspiruje…
W muzyce i w życiu?
Jeśli chodzi o inspiracje w życiu, to bardzo proste: są nią moje dzieci. Mam 3-letniego syna i roczną córeczkę, właściwie to syn ma prawie 4, a córka niemal 2 latka, to jest niesamowita inspiracja, obserwować jak rosną. Muzycznie, myślę, że moje całe doświadczenie z Metallicą w tym roku. Bardzo twórcze były nasze sesje nagraniowe, praca nad materiałem w ciągu ostatniego roku, przekształcanie pomysłów na utwory w konkretne dźwięki i wreszcie w kompozycje – to były bardzo inspirujące dla mnie chwile, zarówno muzycznie, jak i życiowo. Sam nie wiem… inspiruje mnie wiele rzeczy, uwielbiam móc zwiedzać świat, inspiruje mnie natura, uwielbiam surfing, wodę, słońce, szczególnie w Kalifornii. Wiesz, mamy tam dużo słońca (śmiech). Generalnie rzekłbym, że był to dobry rok dla mnie i dla mojej rodziny, działo się mnóstwo dobrych rzeczy, także dla zespołu.
Ok, a co byś powiedział o nowym albumie?
Myślę, że ten nowy album jest świetny, ekscytujący. Dla mnie to pierwszy album, który współtworzę, biorę czynny udział w sesjach nagraniowych w studio z resztą zespołu. „St. Anger” to był dla mnie początek, dołączyłem do zespołu, który niejako powracał na scenę i byłem oficjalnie poza tym etapem tworzenia. Koncertowałem z Metallicą. Teraz mogę powiedzieć, że nagrywałem z Metallicą, więc dla mnie jest on bardzo wyjątkowy. Co do muzyki, znajdziemy tu dużo energii, dużo starego stylu grania, w wielu utworach czuć taki stary posmak. Mimo to jednak ma nasze obecne brzmienie, jest tu sporo ciężaru, szybkości, mocnych melodii i świetne teksty. Każdy z nas włożył wiele czasu i wysiłku w te utwory i jesteśmy z nich bardzo dumni. Także praca z Rickiem Rubinem…
Właśnie, Rick Rubin, dlaczego to jego wybraliście na producenta?
Wydaje się, że zespół był gotowy na to, żeby spróbować czegoś innego. Bob Rock był producentem przez wiele lat i wykonał kawał wspaniałej roboty, ale padła idea, że można wprowadzić jakieś zmiany. Rick zrobił kilka świetnych albumów w ciągu całej swojej kariery, ale nam podobało się to, co zrobił ostatnio z takimi zespołami, jak np. Slipknot, System Of A Down i cieszy nas to, co robi z Metallicą. Świetnie nam się pracuje zarówno z Rickiem, jak i jego ludźmi z jego zespołu.
Czy czujesz się jak pełnoprawny członek zespołu Metallica?
Tak, zdecydowanie tak. W momencie kiedy ukaże się album, będzie już 5 lat, jejku… To tak długo albo prawie tyle, ile najdłużej byłem w jakimkolwiek innym zespole. Oczywiście wiele wspólnie koncertowaliśmy, teraz nagrywamy album, którego zrobienie zajęło kilka lat. Chłopaki są świetnymi ludźmi, niesamowicie się z nimi pracuje, niesamowicie się z nimi tworzy, niesamowite jest być świadkiem procesu twórczego Larsa [Ulricha, perkusisty] i Jamesa [Hetfielda, wokalisty i gitarzysty], to było naprawdę coś wyjątkowego. Koleżeństwo i komunikacja, wzajemne zrozumienie w naszym zespole jest teraz bardzo silne, naprawdę wszyscy dobrze się rozumiemy i jesteśmy przyjaciółmi.
Jak zapamiętałeś swoją ostatnią wizytę w Polsce?
To było parę lat temu, było świetnie. Próbowałem wtedy chyba powiedzieć „dziękuję”(śmiech) do fanów, może dziś wieczorem znowu spróbuję. Fani są niesamowici, byliśmy tu już kilka dni, mnóstwo ludzi pojawiało się w okolicach hotelu, wszyscy byli naprawdę cool, muszę powiedzieć, że było bardzo miło i to był fajny czas spędzony tu w Polsce. Pogoda też była świetna, więc czego więcej można chcieć, co?
Lubisz grać covery?
Tak, to świetna zabawa. Jak wiesz, robimy wiele coverów, wiele razy zdarza nam się zagrać je w secie naszego występu. To jest wspaniałe, bo jako Metallica, zawsze odciskamy pieczęć, wkładamy swoją osobowość w coverach, które gramy. To jest wyzwanie samo w sobie, żeby sprawić, że coś innego zabrzmi jak Metallica, w końcu to utwór kogoś innego, ale to my (śmiech) nasza osobowość, więc cieszy nas to, jest świetna zabawa.
Ok, ostatnie pytanie. Jakiego podstawowego basowego sprzętu i gitary używasz? Co sądzisz o tej gitarze?
Używam wielu gitar. To jest tak, że w większości zespołów gitarzysta basowy używa tylko jednej gitary, jednej firmy, jakiś Fender, czy Gibson, cokolwiek, a ja używam wielu gitar. Myślę, że jeśli potrafisz wydobyć dobre brzmienie z instrumentu, wiele zależy od twoich palców..
Twoje brzmienie jest w twoich rękach…
Dokładnie, w twoich rękach, to twoja osobowość, twoja postawa, to wychodzi z instrumentu. Oczywiście każdy ma jakieś wzmacniacze, które sobie wybiera, które pomagają mu uzyskać odpowiedni dźwięk. Niektóre instrumenty mają przetworniki, które wytwarzają dźwięk, więc jest dużo technicznych spraw jeśli chodzi o sprzęty, które pomagają. Jeśli chodzi o samą gitarę, to mam dość duży wybór. To jest totalne szaleństwo, ale jestem pewnie jedynym basistą, który podczas jednego koncertu gra na 5 różnych gitarach. Dlatego trudno mi jest promować jakąś konkretną firmę. Gdybym miał wybrać jakieś zdjęcie, to byś powiedział O! tutaj zdjęcie z Yamahą, O! tutaj z Fenderem, O! Warwick!, więc to trudne. Wybieram więc do grania to, co wydaje mi się najbardziej odpowiednie. Spędzam dużo czasu sprawdzając, czy brzmienie pasuje, jaki jest charakter instrumentu, żeby bas stał się częścią mnie. Jeśli dużo pracujesz na co dzień, to wypływa to z ciebie. Czasem widzi się nazwę firmy, ale to ty wykonałeś większość pracy, ty współpracowałeś z firmą, która produkuje instrumenty odpowiednie dla ciebie. No i przede wszystkim instrumenty, które pasują do brzmienia zespołu. Wiesz, masz dwie gitary i musisz znaleźć dźwięk, który będzie pasował do muzyki, którą gra Metallica. Udało nam się to zrobić w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Również na albumie… no dobra, może na albumie słychać jeden bas, jeden brzmi najlepiej, sprawia że brzmi to spójnie, ale na żywo – wiele basów… (śmiech).
Dziękuję za rozmowę.
źródło: miastomuzyki.pl
Dzięki Adam za nadesłanie!