W wywiadzie dla FasterLouder gitarzysta Metalliki, Kirk Hammett, opowiedział o życiowej podróży z Metalliką. Poniżej prezentujemy najciekawsze fragmenty tej rozmowy:
FastLouder: Co Twoim zdaniem jest przyciągającego w Metallice dla 16 latka teraz, a co mogło być, powiedzmy, 30 lat temu?
Hammett: Tamten wkurzony 15, czy 16 latek – właściwie powinienem powiedzieć tamten 15, czy 16 latek, który mógł być wkurzony – mógł znaleźć wielką ulgę w naszej muzyce. Nasza muzyka była świetnym środkiem do wyzwolenia gniewu i frustracji, które mieli w sobie. Ujmując rzecz historycznie, nasza twórczość potrafiła tego dokonać, przynajmniej dla mnie. Pomogło mi to w wielu trudnych sytuacjach i mam nadzieję, że to wciąż może działać dla ludzi o podobnych problemach.
Wielką różnicą pomiędzy 1986, a obecnymi czasami są większe dysproporcje, a wiele rzeczy jest niepewnych, nieco bardziej nieprzewidywalnych. Taki jest po prostu świat i wszystko zmienia się o wiele, wiele szybciej. Więc tak, powiedziałbym, że w obliczu niepewności i bezprawia może nasza muzyka jest czymś prawdziwym, pewnym i przewidywalnym. Czymś, w czym można się zamknąć i znaleźć pomoc. Może dotarli do tego miejsca, gdzie mogą użyć naszej muzyki, jako pewnego rodzaju katharsis.
Muszę powiedzieć, że nasza muzyka przeszła próbę czasu. Mam na myśli choćby „Master Of Puppets”, jeśli ten album wyszedłby dziś, to brzmiałby współcześnie. Mimo, że wyszedł w 1986, to myślę, że teraz też zdeklasowałby obecne nagrania.
Niewiele zespołów trzyma się razem przez 30 lat. Jaki jest sekret utrzymania dobrych relacji pomiędzy Tobą, Jamesem i Larsem? Jak myślisz, jak wpłynęła na wasz staż i umiejętności śmierć Cliffa lub okres z „Some Kind of Monster”?
Zaczynaliśmy wiele lat temu, kiedy byliśmy naprawdę bardzo młodzi i razem doświadczyliśmy bardzo wiele. Jesteśmy naprawdę bratnimi duszami. Jest coś takiego w każdym z nas, co trzyma nas razem, coś, czego nie potrafimy zrozumieć. Przeżyliśmy tyle niewiarygodnych chwil – tych pięknych i okrutnych- i ciągle trzymamy się razem. To wciąż pcha nas na wspólną drogę. Spróbuj sobie to uświadomić, ile rzeczy przeżyliśmy razem. Wspólne granie, życiowe doświadczenia, dorastanie, rodzicielstwo, wejść w średni wiek. Metallica jest naszą pracą, karierą, ale jest także naszym życiem. Głęboko w nas jest myśl, że zaprzestanie tego wszystkiego byłoby większym szokiem niż kontynuowanie.
Robimy to, co znamy. Co jest w nas. Zawsze, kiedy gramy, to brzmi jak my. Więc dlaczego mielibyśmy nie zebrać się razem i tworzyć muzykę? To jest dla nas jak życie, oddychanie, spacerowanie i rozmawianie. Granie w Metallice, granie koncertów, ruszanie w trasę, nagrywanie nowych albumów – to coś, co zawsze robiliśmy i zawsze będziemy robić, ponieważ to rutyna w tym zespole. Jasne, że czasami pójście w swoją stronę wygląda bardzo atrakcyjnie, ale czy mogłoby to być lepsze niż bycie razem? Szczerze w to wątpię. Więc jak mógłbym w ogóle pomyśleć o życiu bez Metalliki mając tę wiedzę? Teraz to wiem. Prawdopodobnie nie mógłbym wymarzyć sobie lepszego miejsca, by tworzyć muzykę, więc jak mógłbym chcieć to zmienić?