Nietrudno zauważyć, że od jakiegoś czasu ceny na występy grupy znacząco idą w górę. Tak się zresztą dzieje nie tylko w przypadku Metalliki. Ostatnio Peter Mensch, w wywiadzie z BBC, w bardzo prosty i bezpośredni sposób mówił o tym, co stoi za takim stanem rzeczy. Prowadzący wspomina o tym, że w latach 90 wciąż żyliśmy według starych reguł, a sprzedaż płyt była ogromna i stanowiła większość dochodów zespołów. Rzeczywistość jednak się zmienia, co tak skomentował menadżer:
Kiedy pierwszy raz usłyszałem o Napsterze, byłem w biurze. Musieliśmy znaleźć kogoś z dostępem do komputera. W końcu zobaczyłem to, chyba 50 wersji 'Enter Sandman’. Czy było złe przeczucie, że gra się zaczęła? Tak, wiedzieliśmy, że wdepnęliśmy w niezłe gówno.
Czy to zjawisko było powodem podniesienia cen na koncerty, co miało być rekompensatą za spadek zysków ze sprzedaży albumów?
Nie wydajemy płyt każdego roku. To, co robimy, to gramy dla fanów. Rockowe zespoły od zawsze tak funkcjonują. Zrobiliśmy pewne testy w ostatnich kilku latach. Zdaliśmy sobie sprawę, że najwyższa cena za nasz koncert, jaką ludzie są w stanie zapłacić, jest znacznie wyższa niż obecna, więc ją podnieśliśmy. Nie było wcale żadnej negatywnej reakcji od publiczności. Koncerty, które kosztowały X, teraz kosztują 3X. Ceny biletów wszystko zmieniły.