Frontman Soulfly, Max Cavalera, udzielił niedawno wywiadu dla San Antonio Metal Music Examiner. Założyciel brazylijskiej Sepultury opowiadał w nim m.in. o fragmentach wydanej przez niego w 2013 książki „My Bloody Roots” oraz o pojednaniu ze swoim bratem, Igorem. Najciekawsze fragmenty rozmowy tłumaczymy poniżej:
O uzależnieniu Maxa od alkoholu i narkotyków, o którym muzyk wspomina w swojej książce:
Jeśli chodzi o alkohol i narkotyki, to zażywałem tego dużo i w końcu wylądowałem na krawędzi. Dotykało to moją muzykę, więc jakieś 10 lat temu ze wszystkim skończyłem. Jestem bardzo ekstremalną osobą. To znaczy – robię wszystko albo nic. Nie ma u mnie czegoś pośredniego, więc gdy zdecydowałem się przestać… Nie zrezygnowałem jedynie z narkotyków, pozostając przy alkoholu, jak robi wielu ludzi. Wszystkie te rzeczy po prostu odeszły. I tak, muzyka stała się moim narkotykiem, co jest czadowe. Zastąpiła mi to, co uzyskiwałem dzięki alkoholowi i narkotykom. Muzyka to teraz moje nowe źródło.
To właśnie dlatego w ciągu ostatnich 10 lat stałem się bardziej aktywny niż kiedykolwiek wcześniej. Wydaję więcej materiału – Killer Be Killed, Cavalera Conspiracy, Soulfly… dziesięć albumów, książki… Nie chciałem w swojej książce wygłaszać kazania, chciałem jedynie udzielić coś w rodzaju wskazówki. Jeśli przechodzisz przez te same rzeczy, to istnieje możliwość dobrej zabawy bez picia i narkotyków – po prostu żyjąc metalem, muzyką. Napisałem więc o tym w swojej książce – tylko po to, żeby podzielić się z ludźmi moimi osobistymi doświadczeniami. Można żyć bez takich rzeczy i wciąż dobrze się bawić, pozwalając muzyce być twoim głównym źródłem inspiracji.
O ponownym połączeniu sił Maxa z jego bratem, Igorem, w 2006 roku:
Igor odszedł z Sepultury i zadzwonił do mnie. Wszystko wyszło z jego strony, bo ja po prostu czekałem. Pomyślałem wtedy: „Nie wiem, co z tego wyjdzie. Ale mija już dziesięć lat, odkąd z nim nie rozmawiałem, a to do dupy. To mógł brat, którego kocham. Nie powinno to wyglądać w taki sposób.” Dzięki Bogu Igor zadzwonił do mnie i się pojednaliśmy. Ponownie zawitał do mojej rodziny. Powołaliśmy do życia Cavalera Conspiracy, które jest naprawdę kopiącym dupsko zespołem. Uwielbiam pierwszy album, „Inflikted” (z 2007 roku). Teraz po prostu dobrze się bawimy. Myślę też, że to, co przydarzyło się Dimebagowi, w pewnym stopniu otwarło mi na wszystko oczy. On też miał w zespole brata, Vinniego. Widziałem Vinniego po tym wydarzeniu i czułem ból, który przez niego przechodził. Coś takiego sprawia, że chcesz cieszyć się z każdych wspólnych chwil z kimś bliskim.
Teraz więc spędzam dużo czasu z Igorem. Jest o wiele inaczej, niż… Gdy byłem w Sepulturze, miałem to gdzieś. Teraz jednak cieszę się, gdy ponownie nagrywany razem materiał, czy na przykład mamy zagrać w całości album „Roots” pod koniec bieżącego roku. To będzie świetne i ekscytujące. Dobrze, że nasze braterstwo i przyjaźń powróciły. Spotykam jego dzieci, on spotyka moje. Igor dał kilka prezentów mojemu synowi, Zyonowi, jakieś dodatki do perkusji z Brazylii.
Te dziesięć lat było ciężkie, trudne, stresujące i smutne, ale to życie. Musisz przez to przejść i przezwyciężyć. My właśnie tak zrobiliśmy, a przyszłość wygląda dobrze. Zamierzamy nagrywać więcej albumów, a rodzina będzie się rozrastała.
Cały wywiad obejrzycie poniżej. Słabiej zaznajomionym z Sepulturą należy przypomnieć, że Max odszedł ze swojej macierzystej formacji w 1996 roku, po tym, jak reszta zespołu zwolniła jego żonę, Glorię, która pełniła funkcję managera grupy. Z kolei Igor opuścił zespół 10 lat później, w 2006 roku, tłumacząc to „różnicami artystycznymi” z pozostałymi członkami Sepultury.