Były gitarzysta w zespole Księcia Ciemności wspominał ostatnio stare czasy i, jak się okazuje, nie do końca pozytywnie. W rozmowie z C&F Podcast muzyk przekonuje, że, jeśli myślicie, iż Ozzy po alkoholu to sympatyczny gość, to jesteście w dużym błędzie:
Imprezowanie z Ozzym nigdy nie było zabawne. Kiedy jest trzeźwy, to jest najsłodszym i najzabawniejszym gościem. Jednym z najfajniejszych, jakich kiedykolwiek poznałem. Przebywanie z nim wtedy należy do przyjemności i dobrej zabawy. Jednak kiedy tylko zaczyna pić, to jakby jakiś przełącznik się zmieniał. Przestaje być zabawny. Jest wredny i okropny. Nie znosiłem imprez z nim. To nie była żadna zabawa.
W dalszej części wywiadu gitarzysta wspominał sytuacje, w których Ozzy dobijał się do niego w środku nocy, żeby nagrywać utwory, po czym jedyne, co potrafił z siebie wydobyć, to nieartykułowane dźwięki. Jeśli więc zawsze wydawało wam się, że z Ozzym musi być niezła zabawa, to Jake E. Lee ma na ten temat nieco odmienne zdanie.