W ostatnim wywiadzie dla podcastu Envision Radio Networks’ „Hangar 19” Frank Bello przyznał, że granie dla zespołu Helmet wzbogaciło jego umiejętności instrumentalne. Basista wspomniał również o problemach przez jakie musiał przejść Anthrax nim ponownie połączył siły z wokalistą Joey’em Belladonną. Najciekawsze fragmenty wywiadu tłumaczymy poniżej.
Frank Bello o opuszczeniu Anthrax i dołączeniu do Helmet w 2004 roku:
W tamtym okresie potrzebowałem po prostu przerwy od Anthrax. Oni potrzebowali odpocząć ode mnie, a ja od nich. W tym czasie to było czymś oczywistym, więc postanowiliśmy zrobić sobie przerwę. Poszedłem jammować do Helmet i to było półtora roku najbardziej wykurwistej zabawy, stary! Chłopie byłem wtedy tak cholernie pijany i… po prostu rok z hakiem z kolesiami których uwielbiam. Page Hamilton, John Tempesta, Chris Traynor, mieliśmy jaja.
I wiesz co? Myślę, że uczyniło mnie to lepszym basistą. Zmusiło mnie do zagłębienia się w grę kostką, co jest dla mnie zupełnie inną formą grania. I bardzo mi się to podobało. Nic nie dzieje się bez przyczyny i to był świetny okres w moim życiu.
O problemach prawnych przed powrotem Joey’a Belladonny do zespołu w 2010:
To wszystko było pogmatwane, bo weszliśmy na drogę prawną a jak w coś angażuje się prawników, to potrafią oni wszystko wstrzymać. Prawa oraz sztuki nigdy nie uda się ze sobą pogodzić, bo rujnuje ono sztukę i wstrzymuje ją, pozostawiając naprawdę zły posmak w ustach. I gdy w końcu przebrnęliśmy przez ten nonsens i wszystkie kwestie prawne, to pozostaliśmy tylko my. I jesteśmy teraz szczęśliwi, bo to właśnie jest Anthrax. Możemy iść dalej do przodu, bo wszyscy jesteśmy jednością. I po prostu muszę to powiedzieć: czujemy wielką ochotę, ogień pod dupą i motylki w brzuchu by dalej napędzać to gówno. Jesteśmy bardzo podekscytowani przyszłością.