W wywiadzie udzielonym irlandzkiemu portalowi Overdrive basista zdradził nieco na temat prac nad nowym albumem Megadeth oraz czego nauczyła go praca przy poprzednich wydawnictwach grupy.
Zapytany o prace nad nowym albumem odpowiedział:
Pracujemy nad nowym materiałem przez prawie cały rok. Jedną z rzeczy, której nauczyliśmy się przy „Dystopii” jest to, że tworząc album musimy mieć na to odpowiedni czas. Podczas trasy „Wielkiej Czwórki”, w 10 tygodni powstał album „Th1rt3en” [2011], który jest całkiem solidny. Następnie przyszedł czas na „Super Collider”, który podobnie jak „Risk” nagraliśmy w pośpiechu. Weszliśmy do studia świeżo po nagraniu poprzedniej płyty, bez żadnej przerwy. Według mnie było na to zbyt wcześnie, lecz nic nie mogliśmy z tym zrobić, ponieważ management miał już zarezerwowane daty koncertów.
Następnie basista kontynuował wspomnienia związane z „Super Collider”:
Patrząc wstecz, pierwszy singiel z „Super Collider” [utwór tytułowy] był zbyt lekki. Naprawdę myślę, że powinniśmy wybrać cięższy kawałek. Kiedy fani usłyszeli ten utwór, od razu wydali wyrok na cały album i do dziś pozostali negatywnie do niego nastawieni. Jak to mówią: „Pierwsze wrażenie pozostaje na zawsze”.
Porażka albumu skłoniła zespół do wprowadzenia zmian:
Jest kilka dobrych utworów na tym albumie, ale przy „Dystopii” nauczyliśmy się, że naprawdę musimy wziąć trochę wolnego, dać z siebie 100 procent i zrobić to po swojemu – bez zarezerwowanych koncertów, bez zobowiązań. Ten sposób pracy okazał się dla nas bardzo efektywny i będziemy w ten sposób działać w przyszłości.
W zeszłym miesiącu otrzymaliśmy pierwsze szczegóły powstającego następcy „Dystopii”. Dave Mustaine obiecał, że w przyszłym roku fani usłyszą nową muzykę od Megadeth.