Nie wiem, czy w naszym kraju byłoby to możliwe, ale np. w Szwecji i Australii jak najbardziej. Przypadki te można policzyć na palcach jednej ręki (albo tylko o tylu się mówiło). Trudno ocenić, co rodzice tych dzieci kochają bardziej – Metallikę, czy swoje pociechy.
Wyżej: La Besse, Francja, 2005: Rob z żoną Chloé Barthélémy coprawda nie nazwali swojego pierworodnego, 8-miesięcznego wtedy syna Metallica, ale Tye-Orion również brzmi nieprzeciętnie (Tye oznacza „meadow” czyli „łąka” i jest niezwykle rzadkim pierwszym imieniem), w dodatku nasuwa metallikowe skojarzenia (Orion – wydrukowany więcej razy na okładkach Master of Puppets, niż na dowodach osobistych).
1. Australia
NSW Registry of Births, Deaths and Marriages (Rejestr Urodzeń, Zgonów i Małżeństw New South Whales – najbardziej zaludnionego stanu Australii) jest ciekawą lekturą, z której m.in. możemy dowiedzieć się, że – z powodów wiadomych tylko tej instytucji – imiona takie jak Metallica, czy God Bless (Bóg Zapłać) są jak najbardziej dopuszczalne. Urząd ten ma stać na straży, by imiona nowych obywateli nie były „obsceniczne, obraźliwe, zbyt długie, lub niefonetyczne”. O ile więc można jakoś zrozumieć, że zabrania się tam nazywania dzieci Ned Kelly (owiany legendą australijski złoczyńca sprzed 1,5 wieku), to jak bardzo obsceniczne lub obraźliwe jest również zakazane Jesus Christ? Bardziej, czy mniej niż Metallica? Widocznie bardziej, bo choć szef owej instytucji zachęcał rodziców, by „kierowali się zdrowym rozsądkiem”, ponieważ „nadane imię stanowi sygnaturę osobowości na całe życie”, to bez większych problemów dopięli swego. Z uwagi na ochronę danych osobowych tożsamość małej Metalliki pozostaje tajemnicą.
2. Szwecja
Michael i Karolina Tomaro ochrzcili swoją 6-miesięczną córeczkę imieniem Metallica po upewnieniu się 2x gdzie trzeba, że nie będzie problemu z jego zarejestrowaniem. Jak się bowiem okazało, w Szwecji już wcześniej nadano jednej dziewczynce takie imię. Tym razem jednak Skatteverket (szwedzki urząd podatkowy) uznał, że imię to jest nieodpowiednie z uwagi na istnienie znanego zespołu hardrockowego o takiej nazwie i na zbytnie pokrewieństwo słowa z wyrazem „metal”. Rodzice musieli odwołać zaplanowaną podróż, gdyż mała nie dostała paszportu. Wnieśli apelację, a sąd okręgowy administracyjny Goteburga rozpatrzył ją dla nich pozytywnie stwierdzając, że „nie było powodu, by blokować to imię”. Zdanie odrębne (sprzeciw) zgłosił tylko jeden sędzią ze składu, gdyż jego zdaniem „imię to będzie niekomfortowe dla jego posiadacza w przyszłości”.
Odwaga, czy głupota? Jak myślicie? Mniej odważnym, tudzież rozsądniejszym pozostaje zarezerwować to imię dla swojego pupila, lub samochodu.. Z taką rejestracją u nas też jednak mógłby być problem…