Czasami okazuje się, że nawet najwięksi bogowie nie są uznawani przez wszystkich wyznawców. Tak też stało się z „Bogami Metalu”, czyli Judas Priest, którzy według gitarzysty Mastodon – Brenta Hindsa – nie są zespołem heavy metalowym. Te słowa wzbudziły tak wiele kontrowersji, że ich konsekwencje ponosi do dziś również perkusista amerykańskiej kapeli – Brann Dailor.
Ludzie się wściekli. I wyżywali się na mnie. Bardzo poruszyły ich te słowa. O Boże! Wrzeszczeli na mnie nawet w spożywczaku. Idę sobie po zakupy i słyszę 'Judas Priest nie jest metalowy?!’. Myślę sobie 'Co takiego?’
Kompletnie nie zgadzam się z Brentem. Judas Priest to heavy metal. To ucieleśnienie heavy metalu. Rob Halford jest Bogiem. Moim zdaniem to idealny przykład heavy metalowej kapeli. Jednak znaleźli się w czasie, gdy ten gatunek dopiero się wykształcał. Mają bardzo różnorodny gust muzyczny. Wszyscy muzycy, których spotkałem mają bardzo szerokie horyzonty.
O to w tym wszystkim chodzi. Często wszystko oparte jest ba bluesie. Wiesz, jakie były początki Black Sabbath i myślę, że oni i Judas Priest razem wykrystalizowali heavy metal.
Jednak masz też różne kapele, które rozpoczęły ten proces. Jest Deep Purple i Uriah Heep. Teraz brzmi to jak klasyczny rock, ale wielu ludzi powiedziałoby, że to wczesny heavy metal.
A Waszym zdaniem kto ma rację? Brent czy Brann?