Już jedynie dwa tygodnie pozostały do rozpoczęcia europejskiej trasy Slipknota, która zahaczy również o gdańską Ergo Arenę 24 stycznia 2016 (bilety na koncert dostępne na www.livenation.pl). Dzięki Live Nation Polska jeden z naszych redakcyjnych Maggotów odebrał niecodzienny telefon od Gościa Po Drugiej Stronie Maski, Coreya Taylora. Mateusz 'Mate’ Sendecki łącząc siły z innym naszym redaktorem, hardkorowym fanem Suicidal Tendencies i Slipknota Rafałem 'RaV’ Stępieniem, przygotował dla was krótki wywiad z Coreyem. Dowiecie się z niego między innymi na temat muzycznych inspiracji Corey’a, tego, jak bardzo szanował Lemmy’ego Kilmistera, jaka przyszłość stoi przed młodymi artystami oraz czego możemy się spodziewać po nadchodzących gigach u boku ekipy Cyco Miko. Miłej lektury, słuchajcie Slipknota i Suicidal Tendencies i pozostańcie Negatywni polscy Maggoci!
Hell-o tutaj Mateusz 'Mate’ Sendecki z DeathMagnetic.pl i ogromne dzięki za poświęcenie nam Twojego cennego czasu Corey! Pierwsze pytanie – jak minął wam Knotfest organizowany w Meksyku i San Bernardino?
Człowieku, to było świetne, wiesz? Te festiwale były… ogromne! W San Bernardino mieliśmy już okazję zorganizować Knotfest i teraz przyszło na niego więcej ludzi niż w zeszłym roku. Jeżeli chodzi o Meksyk to jeszcze nigdy tam nie graliśmy, więc zobaczenie około 40,000 fanów było widokiem zapierającym dech w piersiach i czymś po prostu zdumiewającym! Obydwa wydarzenia były niesamowitymi doświadczeniami i pokazały nam, że udało nam się przeprowadzić Knotfest we właściwy sposób, czyniąc go festiwalem na który ludzie będą chcieli przyjść i w nim uczestniczyć.
Dokładnie i mogę sobie jedynie wyobrazić to co się na tych festiwalach działo biorąc pod uwagę Twoją ostatnią wypowiedź na temat wspaniałej atmosfery towarzyszącej Rock in Rio! Następne pytanie jest również z tym aspektem powiązane. Niedawno przyznałeś, że wierzysz w to, że Slipknot mógłby pójść w ślady Deep Purple oraz Black Sabbath jeżeli chodzi o popularność, zasięg oraz wpływ waszej muzyki na innych ludzi. Myślisz, że dla młodych, dopiero rozpoczynających artystów osiągnięcie takiego statusu jest wciąż możliwe?
Myślę, że tak. Co prawda przez pewien czas sądziłem, że młode kapele nigdy nie będą miały takich możliwości jak te ze starszej generacji, że te możliwości się już wyczerpały, lecz wtedy sobie przypomniałem o jednej rzeczy – nawet jeżeli heavy metal, rock i punk są częścią mainstreamu to tak naprawdę wszystkie te gatunki wywodzą się z undergroundu. To się tyczy także nas – choć staliśmy się bardziej rozpoznawalni to niezmiennie mamy swoje korzenie właśnie w undergroundzie. I dzięki temu, że wszystko to zostało zbudowane na bazie fanów wywodzących się z różnych pokoleń, zawsze znajdą się ludzie, którzy odnajdą właśnie TEN następny, wielki zespół, wyniosą go na wyżyny i zabiorą tam, gdzie każda kapela chciałaby się znaleźć. Sądzę, że jest garstka współczesnych zespołów, które zaczynają to rozumieć i próbują wskoczyć na wyższy poziom – więc nie martwiłbym się tym aż tak bardzo. I jeżeli byś się temu wszystkiemu bliżej przyjrzał to powiedziałbyś: 'Hej, czekajcie chwilkę… przecież nigdy nie byliśmy pop-dziećmi i częścią tego komercyjnego gówna!’ I wierzę, że dzięki temu, iż podziemie muzyczne zawsze wywołuje jakiś odzew, to dociera ono do konkretnych grup ludzi, którzy znajdą sposób na wypromowanie kolejnej wielkiej kapeli.
Świetnie usłyszeć takie słowa od artysty, w szczególności takiego jak ty Corey. I jeżeli poruszyliśmy już temat starszego pokolenia – czy sukces jaki odniósł Knotfest w San Bernardino pomógł wam w podjęciu decyzji o tym, by zagrać z Suicidal Tendencies na europejskich scenach podczas zbliżającej się trasy?
Tak, zgadza się, festiwal w tym pomógł. Ponadto to jeden z moich ulubionych zespołów. Jesteśmy szczęściarzami, że mieliśmy okazję zagrać z nimi w zeszłym roku w San Bernardino. Oglądanie ich na scenie sprawiło nam tak niesamowitą i ogromną przyjemność, że z bandem tylko popatrzeliśmy po sobie i stwierdziliśmy: 'Kurwa, powinniśmy ich zabrać z nami do Europy!’ Zawsze staraliśmy się być kapelą, która spłaca swój dług wobec zespołów, które nas inspirowały przez te wszystkie lata. Zawsze też darzyliśmy szacunkiem muzykę, która sprawiła, że zapragnęliśmy tworzyć własną muzykę, zespoły które nauczyły nas jak to samemu jest tworzyć zespół i zawsze się staraliśmy pokazać naszym fanom bandy które nas inspirowały. I właśnie Suicidal Tendencies jest jedną z takich kapel. Mamy niesamowite szczęście, że posiadamy obecne możliwości i że możemy wyruszać w trasę z wybranymi przez nas zespołami.
Również jestem ogromnym fanem Suicidal Tendencies i cieszę się, że przybliżacie ich twórczość waszym maggotom! I poruszając ponownie temat Twoich oraz także naszych inspiracji, bardzo spodobało mi się to co napisałeś ostatnio dla „The Guardian”. Według mnie była to najlepsza wspominka dotycząca Lemmy’ego Kilmistera jaką miałem okazję dotychczas przeczytać. Wspomniałeś w niej o tym, że Lemmy opowiedział Ci 'najbardziej hardkorowy żart jaki w życiu słyszałeś’. Jeżeli wciąż go pamiętasz to z chęcią go opublikujemy (śmiech).
Dzieki za uznanie i tak, to był świetny żart! (śmiech) I wydaje mi się, że gdzieś na YouTube jest zamieszczony filmik na którym opowiadam ten dowcip podczas jednego z moich solowych występów. Ludzie wciąż zadają mi pytanie o osoby z którymi najbardziej lubiłem spędzać swój czas i pamiętam, że raz napomknąłem o Lemmym, opowiadając oczywiście ten żart. Tak nas wszystkich rozbawił, że śmialiśmy się bez przerwy przez solidne 10 minut (śmiech). To było świetne! I tego właśnie najbardziej mi brakuje po odejściu Lemmy’ego. Miał po prostu prześmiewcze podejście do wszystkich tych spraw. Człowiek o którym rozmawiamy był kolesiem, który naprawdę żył, który naprawdę tego wszystkiego dokonał, który to wszystko widział i który robił rzeczy w dwójnasób, zarówno na scenie, jak i poza nią. Pracował z Hawkwind, założył własne Motörhead, pisał swoje kawałki… był facetem, który naprawdę tego wszystkiego dokonał. Lemmy był dla mnie najmilszym gościem jakiego kiedykolwiek znałem. Darzył ogromnym szacunkiem do innych ludzi i jeżeli zasłużyłeś sobie na jego szacunek, był to najszczerszy i najprawdziwszy respekt. To w nim najbardziej kochałem. Ujmę to w taki sposób: już przenigdy nie spotkamy kogoś takiego jak Lemmy.
Masz świętą rację. Lemmy był wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. Niestety jeżeli chodzi o końcówkę minionego roku to okazała się ona tragiczna dla świata muzycznego ze względu na liczbę pogrzebów – odszedł od nas Scott Weiland, Phil Taylor, a później Lemmy. Te smutne wydarzenia sprawiły, że zacząłem się zastanawiać nad symboliką trumny, która pojawia się w waszym teledysku do 'XiX’ z „.5: The Gray Chapter”. Czy jest w niej pogrzebana jakaś konkretna osoba, bądź idea?
To jest coś, o co powinieneś raczej zapytać Clowna, ponieważ to on był odpowiedzialny za ten koncept. Clown miał też na pewno coś konkretnego na myśli umieszczając w teledysku tę trumnę. Wiem natomiast co ta trumna dla mnie symbolizuje, choć nie jestem pewien czy podziela to również Clown. I sądzę też, że jest to jeden z powodów dla których sztuka jest taka istotna – po prostu dla każdego opowiada o czym innym. I to jest niesamowicie istotne – sztuka nie może mieć jedynej słusznej interpretacji, musi mieć ich wiele i być otwarta na spostrzeżenia i odczucia wielu jej odbiorców.
Zarówno sam kawałek jak i klip do niego zdecydowanie zaliczają się do tej właściwej formy sztuki i myślę, że sami musimy odnaleźć w nich nasz własny sens, podobnie jak Ty i Clown. I mam kolejne pytanie dotyczące odbioru i interpretacji muzyki – spotkałem się kiedyś ze stwierdzeniem, że „Slipknot doprowadził do perfekcji to, co stworzyła Sepultura”. Chodziło tu o plemienne i transowe partie perkusji. Czy rzeczywiście czerpaliście inspiracje z grupy założonej przez braci Cavalera?
Tak, myślę, że w pewien sposób na naszą muzykę wpłynęli. Oczywiście zrobiły to głównie takie albumy jak „Chaos A.D.” i „Roots”. Było w nich coś pierwotnego, coś bardzo ciężkiego kryło się w mulistych riffach które znalazły się na tych krążkach. Sądzę, że te płyty były jednym z powodów dlaczego obraliśmy takie a nie inne brzmienie oraz dlaczego wciąż pragniemy je rozwijać. Oczywiście nie mogę się tutaj wypowiadać za innych członków zespołu, bo dopiero później do nich dołączyłem, lecz myślę, że to właśnie ten czynnik zwabił mnie w szeregi Slipknota. Skusiła mnie niesamowita grywalność drzemiąca w tych perkusyjnych brzmieniach, które wyniosły ten zespół na zupełnie inny poziom. To był zdecydowanie jeden z najważniejszych powodów dla których dołączyłem do Slipknota. Po prostu dostrzegłem potencjał w ich twórczości, która posiadała tą sepulturowską nutę. Zresztą Sepultura to bez dwóch zdań jeden z najbardziej niedocenianych zespołów. Według mnie bracia Cavalera stoją na równi ze Slayerem, Metalliką i innymi kapelami którymi inspirował się Slipknot.
W pełni się z Tobą zgadzam Corey – Sepultura jest totalnie lekceważonym zespołem w tym względzie. A co z Joey’em Jordinsonem? Masz z nim jakiś kontakt? Czy wiesz jak sobie aktualnie radzi ze swoimi solowymi projektami?
W sumie to nie rozmawiałem z Joey’em od dnia w którym nasze zespołowe drogi się rozeszły.
Dobrze, w takim razie jak zawsze to mamy w zwyczaju, ostatnie słowa należą do Ciebie Corey – czego polscy i europejscy Maggoci mogą się spodziewać po crossoverze Suicidal Tendencies ze Slipknotem?
Przede wszystkim muszę przyznać, że jestem bardzo podekscytowany tą trasą! I nie chodzi tu jedynie o samo wokalizowanie dla Slipknota, ale także o możliwość oglądania występów Suicidal Tendencies każdego dnia. Chłopaki zmieniają swoją setlistę praktycznie każdego wieczoru co jest czymś imponującym. Jeżeli zaś chodzi o nas to czujemy się tak, jakbyśmy zaczynali od samego początku. Totalnie zmieniliśmy ustawienie sprzętu na scenie oraz zestawiliśmy ze sobą kompletnie różne setlisty. To czego doświadczycie będzie wizualnie stymulujące, miażdżące brzmieniowo i będzie posiadało wszystko to, po co przyszliście, czego pragnęlibyście i czego spodziewalibyście się po naszym występie.
W takim razie nie możemy się doczekać aż doświadczymy tego wszystkiego już w styczniu! Jeszcze raz wielkie dzięki za poświęcenie nam Twojego cennego czasu, Corey! Stay heavy!
Dzięki bracie i mam nadzieję, że będziecie się świetnie bawić!