Undergroundowy polski thrash może budzić mieszane uczucia. Znamienita większość młodych, parających się tym gatunkiem zespołów brzmi jak 668 kopia Slayera (bądź Kata, jeżeli zdecydowała się śpiewać po polsku) wykastrowanego z pierwotnego ognia skalpelem nijakości. Są jednak tacy, którym trudna sztuka odnalezienia swojego własnego stylu się udaje i serwują nam bardzo przyzwoite, solidnie napierdalające riffami tracki. Do której z tych grup należy Hexogen? Odpowiedzi szukać możemy na ich debiutenckiej EPce pt. “Nothing’s Perfect Though”.
Na powitanie zaserwowany zostaje nam utwór “Lift to the Scaffold’. Kompozycyjnie jest bardzo klasycznie, na początek kilka wprowadzających powerchordów, a po chwili dynamizacja wraz z wejściem bardziej agresywnej partii. I żre to całkiem przyzwoicie. Trashowe gitary, głośny bas i bardzo przyjemne drum rolle aż proszą się o wsparcie headbangiem. W pierwszej chwili denerwować może wokal, który zdaje się nie unosić zadziorności instrumentów, jednak po chwili można się przyzwyczaić do charakterystycznej maniery frontmana. Zgodnie z wszelkimi zasadami obowiązującymi w tej muzyce, usłyszymy także popisową solówkę na gitarze, wykończoną ciekawie osadzoną w perkusyjnym groove melodią, a także chóralny, zahaczający o hardcore’owe brzmienia refren.
Dalej zaprezentowany nam zostaje ‘The Shining 2.0’, wprowadzający w klimat niepokojącą, wolniejszą linią gitary bez przesteru. Po klimatycznym wstępie nadchodzi jednak czas, by pierwszy raz popaść w tak wielbione przez fanów gatunku galopowanie. I w tym momencie kapela rozwija swoje skrzydła. Bardzo dobrą robotę odstawia tu zasiadający za garami Radek Wąs, który idealnie napędza całość, zgrabnie żąglując perkusyjnymi motywami i nadając całości koniecznego pazura. Gitary również nie próżnują, zasypując nas shredowanymi zagrywkami i świetnym, mięsistym riffem. Najsłabiej spośród całej czwórki wypada chyba track trzeci, czyli ‘Whirl of Lies’, który jest po prostu najmniej przykuwa uwagę i nie jest aż tak charakterystyczny, choć i tam dostaniemy dużo fajnego, perkusyjnego naparzania. Najlepsze panowie zostawili na koniec i jako ostatni otrzymujemy track ‘Addicted to Silt’, który od początku do końca sieję cudowną, thrashową zagładę. Czy to tłustym klimatycznym riffem w intro, czy kapitalnym sprintem łojącym bębenki uszne, czy przypominającą czasy świetności Kirka Hammetta solówką. Numer naprawdę kapitalny, świetnie musi wchodzić na żywo, ale i studyjnie rozkręca ładne piekło.
W trashu nikt nie szuka innowacji. Fajnie, gdy ktoś kombinuje i stara się go robić po swojemu, ale ‘Nothing’s Perfect Though’ pokazuje, że grając “po staremu”, ale z młodzieńczą werwą i dobrymi muzykami, można napierdalać aż miło. Dla fanów gatunku rzecz obowiązkowa, pozostali niech choć wrzucą ‘Addicted to Slit’ i na chwilę oddadzą się temu wspaniałemu łojeniu.
2. The Shining 2.0
3. Whirl of Lies
4. Addicted to Slit
Wyro(c)k
0-10 Sad But True
11-20 Bad Reputation
21-30 Wild Thing
31-40 Satisfaction
41-50 Another Brick in the Wall
51-60 Proud Mary
61-70 Highway To Hell
71-80 2 Minutes to Midnight
81-90 Ace of Spades
91-100 Master Of Puppets
- Pierwsze Wrażenie8
- Instrumentarium9
- Wokal7
- Brzmienie8
- Repeat Mode8