Na koncie Casus Belli zbyt wielu wydawnictw nie uświadczymy, choć skład do młodych wcale nie należy. Założony dokładnie na początku drugiego milenium istnienia tzw. nowej ery zespół, wydał zaledwie jeden długogrający krążek i dwie EPki. Dlaczego tak wprost, już na samym wstępie ukazuję dokonania w tych niedużych liczbach? O nie… Nie chcę ja bynajmniej nikomu ubliżyć. Wręcz przeciwnie – pragnę podkreślić tu, że to co dobre nie idzie w ilość, a w jakość. Najlepszym potwierdzeniem pisanych tu słów jest premierowy mini album legendy polskiego pagan/black/death metalu zatytułowany “Hell-ios”. Zaczynamy!
Jeszcze przed wydaniem fizycznego krążka zainteresowani podziemną odmianą metalu mogli dowiedzieć się za sprawą naszego portalu, że nie będzie to byle jaka płyta. Jedną z zajawek, która dolewała tylko oliwy do ognia wyczekiwania była zapowiedź coveru Mike’a Oldfielda z gościnnym udziałem Joasi Lacher z Percival Schuttenbach. Kolejnym smaczkiem był fakt, że na krążku poza muzyką znajdziemy multimedia – teledysk do utworu Krak V2 oraz zapis koncertu ze Szczecina z grudnia 2015. No i w końcu sam czar wytwórni Putrid Cult, czyli liczba kopii limitowana do 666 sztuk. W teorii lepiej być nie może, ale jak jest w praktyce?
'Gladius’ wita nas mocnym wejściem, które bez owijania w bawełnę obnaża pełnię potęgi i stylu. Od tak – bez zbędnego intro, bez pierdolenia. Pierwsze co rzuca się w uszy to przestań. Mimo natłoku dźwięków na poszczególnych planach dobrze słychać wszystkie instrumenty. Nawet zagubiony w większości black metalowych bandów bas, rozbrzmiewa tu pełnią pasma. Zaletą jest także złożoność kompozycji, która obfituje w chwilowe zwolnienia czy wręcz totalne wyciszenia. Jeszcze lepszym potwierdzeniem tezy jest 'The Chunk’, czyli jeszcze szybszy i bardziej agresywny mariaż piekielnych gitar i całej rodziny przeróżnie akcentowanych blastów. Na tle linii melodyjnej pojawia się także wokal, który co prawda nie do końca jest zrozumiały, ale żadna to wada – w pudełku jest przecież załączona wkładka z tekstami utworów.
Dość zaskakujące urozmaicenie przynosi rodzimowierczy wiersz Stanisława Wyspiańskiego ‘Modlitwa do Słońca (1900-2012)’ w bardzo niespotykanej aranżacji. Króluje tu folkowa gitara i plugawy growl Igora. Owe połączenie po zamknięciu oczu przenosi nas wprost na otuloną światłem księżyca polanę, gdzie płonie pokaźne ognisko i świętują poganie. Kolejną ciekawostką jest wspomniany cover Mike’a Oldfielda. Miarowe uderzenia bębnów i iście rockowa kompozycja to znak rozpoznawczy 'Five Miles Out’. Dopełnieniem pomysłu i przyjemną równowagą okazuje się delikatny głos Joasi Lacher, a także zgrabnie zagrana, wysunięta na przody gitarowa solówka. 'Krak V2′ z kolei wyróżnia się melodeklamacją wokalisty oraz fajnie wplecionym, podkreślającym klimat utworu dziecięcym chórem.
Choć materiał trwa zaledwie 25 minut, to nie ma tu mowy o niedosycie. „Hell-ios” nasycony został całym mnóstwem szczegółów co sprawia, że spokojnie możemy odtworzyć krążek ponownie odkrywając wciąż coś nowego. Ponadto każdy utwór jest zupełnie inny i nie nosi nawet śladów podobieństwa do swoich poprzedników. Dzięki temu mini album sprawdzi się słuchany w całości, jak i wybiórczo, jako dopełnienie obecnego nastroju. Nie pozostaje mi nic innego, niż gorąco polecić omawiany krążek i zapowiedzieć recenzje kolejnych albumów podopiecznych wytwórni Putrid Cult. Czołgiem!
2. 'The Chunk’
3. 'Modlitwa do Słońca (1900-2012)’
4. 'Five Miles Out’
5. 'Krak V2′
Wyro(c)k
0-10 Sad But True
11-20 Bad Reputation
21-30 Wild Thing
31-40 Satisfaction
41-50 Another Brick in the Wall
51-60 Proud Mary
61-70 Highway to Hell
71-80 2 Minutes to Midnight
81-90 Ace of Spades
91-100 Master of Puppets
- Pierwsze wrażenie10
- Instrumentarium9
- Wokal9
- Brzmienie10
- Repeat10