Na naszej stronie pojawiały się już recenzje reedycji płyt z wytwórni Nuclear Blast przygotowane przez Metal Mind Productions. Tym razem przyszedł czas na ojców chrzestnych hardcore’a, Agnostic Front i wznowienie ich albumu zatytułowanego „Another Voice”. Wydawnictwo to po raz pierwszy wypuszczone zostało w 2004 roku i jest to ósmy krążek w dorobku Amerykanów.
Ten krótki, trwający niecałe 28 minut, album to powrót zespołu do stylistyki crossover thrash, w której tworzył w latach 80. Agresywne kompozycje pełne są szybkich, ciężkich riffów i niewyraźnego wokalu Rogera Mireta oraz wykrzyczanych chóralnie refrenów idealnych na koncertowe śpiewy z publiką. Pozytywnie zaskakuje moc, której muzykom nie ubywa, mimo tylu lat działalności. Sami zresztą dumnie ją głoszą w otwierającym album 'Still here’:
So many have come and gone, only a few have stood the test
For some it’s just passing phase, but for Us it’s the only way
We are still right here!
Pozostałe utwory nie odbiegają znacząco w warstwie muzycznej od pierwszego. Steve Gallo bombarduje nam uszy podwójną stopą, okazjonalnie pojawiają się breakdowny, a na niektórych trackach także szybkie, gitarowe solówki. Lirycznie także jest jednolicie: głośne żądania szacunku, trudy życia na ulicy i antypolityczne przesłania, a wszystko okraszone odpowiednią dawką bluzgów. Wokale na płytach Agnostic Front są bardzo charakterystyczne i albo się je lubi, albo nie. Miretowi na pewno nie można odmówić energii i charyzmy.
Na płycie gościnnie gardła użycza wielu artystów, m.in. Karl Buechner, Scott Vogel i James Jasta, wokalista Hatebreed. Ich partie dobrze wpasowują się w kompozycje, dodając im nawet jeszcze większego zacięcia. Ten drugi ponadto zajął się produkcją płyty i swoje zadanie wykonał bardzo dobrze. Płyta brzmi nowocześnie, ale nie jest przeprodukowana. Bas czuć w trzewiach (rewelacyjnie brzmi w intro „So Pure to me”), perkusję słychać głośno i wyraźnie, a w przesterowanej barwie gitar wybrzmiewa echo nowojorskich ulic.
Dużym plusem płyty jest to, że mimo obrania sobie przez grupę jednego, konkretnego stylu we wszystkich utworach, to nie jest ona nudna. Kompozycje, jak zawsze u Agnostic Front, są krótkie, ale treściwe. Szybka, trashowo-punkowa rzeź trzyma na pełnych obrotach od początku do końca, a poziom adrenaliny nie spada od pierwszej do ostatniej sekundy.
„Another Voice” to płyta bardzo dobra, która fanów, zarówno zespołu, jak i hardcore’a ogólnie, powinna do siebie przekonać od pierwszego dźwięku. Nowojorczycy udowadniają na niej, że tytuł ojców chrzestnych gatunku należy się właśnie im, a uliczna wściekłość nadal w nich buzuje, bo jak śpiewają:
You may take me out of the streets
But You’ll never take the streets out of Me!
2. 'All is not forgotten’
3.’Fall of the Parasite’
4.’Pride, Faith, Respect’
5. 'So Pure to Me’
6. 'Dedication’
7. 'Peace’
8. 'Take me back’
9.’Hardcore! (The Definition)’
10.’Casualty of the Times’
11.’No one hears you’
12. 'I Live It’
13. 'It’s for Life’
12. 'Another Voice’
Wyro(c)k
0-10 Sad But True
11-20 Bad Reputation
21-30 Wild Thing
31-40 Satisfaction
41-50 Another Brick in the Wall
51-60 Proud Mary
61-70 Highway to Hell
71-80 2 Minutes to Midnight
81-90 Ace of Spades
91-100 Master of Puppets
- Pierwsze wrażenie8
- Instrumentarium8
- Brzmienie8
- Repeat mode8