Powroty do korzeni to zwrot, który często powoduje ciarki na plecach fanów danego zespołu. Z doświadczenia wiemy, że bardzo często ten zabieg nie wychodzi. Paradise Lost jest jedna z tych kapel, której się to udało, po drodze też prezentując album z jedną z najlepszych okładek, jakie widziałem.
Paradise Lost przedstawiać nikomu nie trzeba. Zespół-legenda, grający już niemal 30 lat, pionierzy death doomu i gothic metalu. „Gothic”, „Draconian Times” bardzo często wymieniane są pośród przełomowych płyt w historii metalu. Kapela przeszła różne metamorfozy, od ciężkiego death doomu, przez mocno Depeshowy rock, dark rock, aż do gothic metalu. Wiele mówiono o twórczości zespołu na przestrzeni lat. Starzy fani burzyli się na zmiany wprowadzane przez zespół (jak chociażby wydanie płyt „One Second” i „Host”), które to przyciągały nowych fanów.
Pierwsze znaki powrotu do starszych brzmień można było usłyszeć na płycie „Paradise Lost” z 2006 roku. Kolejne nagrania nabierały na „ciężarze” brzmienia, aż do 2012 roku, w którym wydany został krążek „Tragic Idol”. Pomysł na brzmienie płyty pojawił się w zespole w trakcie wydawania DVD koncertowego, „Draconian Times MMXI”. Cała płyta to odnowione, poprawione brzmienie, jakie słyszeliśmy na „Draconian Times”. Kawałki takie jak Honesty in Death, To the Darkness, Tragic Idol bez problemu odnalazły by się na tej płycie z 1995 roku.
Fanom jednak najwyraźniej było mało, ponieważ w tym roku zespół „de-ewoluował” jeszcze bardziej, wracając do swoich pierwszych nagrań. Nick Holmes po ponad 20 latach ponownie zaczął growlować (tu niemałą zasługą musiał być wcześniejszy występ muzyka w super-formacji Bloodbath).
Wracając do „Tragic Idol”. Zespół zaprezentował nam nie tylko świetne granie, ale urzekł również niesamowitą okładką. Zaprojektował ją Valnoir, założyciel studia Metastazis, oraz były członek francuskiej black metalowej kapeli Glaciation.
Na okładce widzimy czaszkę kobiety, której ręka trzyma w ręku maskę. Całość otoczona jest bujną roślinnością. Kolorystka i lineart okładki są bardzo charakterystyczne dla Metastazis. Na tej okładce widać bardzo wyraźnie inspiracje secesyjnymi dziełami sztuki, w szczególności czeskim malarzem i artystą – Alfonsem Muchą. Secesja bardzo często łączona jest z dekadenckim określeniem Fin de siècle (fr. „koniec wieku”), co idealnie pasuje to tematyki tekstów z Tragic Idol.
Jak rozumieć okładkę? Najprostszym skojarzeniem byłby tytuł płyty, oraz tekst z tytułowego utworu, Tragic Idol. Tekst mówi o ziemi, która zabiera nasze ciała, gdzie nasza splamiona dusza ucieka, gdzie tracimy powoli kontrolę. Trudno jednoznacznie określić, czy śmierć opisana w tekście jest czymś dobrym, czy też tragicznym. Tematyka śmierci przewija się przez teksty płyty bardzo często (Honesty in Death, Fear of Impending Hell).
Podsumowując – Paradise Lost nie dość, że stanęło na wysokości zadania, to wydało płytę z okładką, która dla mnie osobiście jest jedną z najlepszych, jakie widziałem.