Gdy pod koniec listopada 2010 roku koncertem w Melbourne w Australii Metallica zakończyła trasę World Magnetic Tour, zaczęto, jak zwykle w takich przypadkach, zadawać pytania dotyczące następnego krążka 'Talliki. Zaczęły pojawiać się informacje o tym, iż zespół posiada już kilka/kilkanaście riffów, co napawało fanów nadzieją na rychłe wydanie przez zespół oświadczenia o wejściu do studia i rozpoczęciu prac nad nowym materiałem. Jednak na początku lutego 2011 roku Kirk Hammett w dosyć lakoniczny sposób wyjawił iż Metallica zabiera się za realizację nowego projektu muzycznego. Wszystko wydało się w czerwcu, gdy magazyn Rolling Stone jako pierwszy ujawnił czym jest ów tajny projekt Metalliki. Okazało się, że w tajemnicy przed fanami, Metallica wspólnie z Lou Reedem (frontmanem nie istniejącej już rockowej formacji Velvet Underground), nagrała mający 10 kompozycji krążek. Owe 10 utworów zostało wcześniej skomponowanych przez Reeda na potrzeby sztuki teatralnej o nazwie Lulu (takie imię nosi główna bohaterka owej sztuki) natomiast sama sztuka miała być oparta o historię niemieckiego autora, Franka Wedekinda. Warto tutaj dodać, iż Metallica znała Reeda przynajmniej od 2008 roku, kiedy to zagrali z nim podczas 25-lecia Rock and Roll Hall of Fame.
httpvh://www.youtube.com/watch?v=aoyoBUoy6UI
Po ujawnieniu tych informacji fani Metalliki byli zmieszani, niepewni tego co może przynieść kolaboracja tych dwóch osobowości świata muzyki, dzieląc się natychmiast na dwa mocno różniące się obozy. Niektórzy z miejsca wieszali na Metallice psy, uważając, że nie powinni mieszać się w tego typu projekty pobocze i od razu zająć się produkcją swojej następnej płyty. Inni z kolei w myśl słów „Po owocach ich poznacie” byli ciekawi efektów tej współpracy.
Dalsze informacje nt. tego nowego dziwu przynosiły nam m.in. datę premiery czy potwierdzoną nazwę albumu. Dawkowane, niczym lek, były nam też tytuły poszczególnych utworów jak i ich miejsce na trackliście oraz fragmenty, lub całość tekstów (które na bierząco dla was tłumaczyliśmy). W końcu było nam dane zobaczyć okładkę, cobyśmy rozpoznali Lulu w sklepach. Umożliwiono nam nawet nawet odsłuch najpierw fragmentu utworu nazwanego „The View”, aby następnie dać nam możliwość odsłuchu całości. Następnie przedstawiono szczegóły 4 możliwych do zakupu wersji Lulu oraz oficjalny trailer Lulu, dodatkowo ujawniając wykorzystane przy nagrywaniu albumu instrumentarium i pochodzenie kukły z okładki. Na potrzeby promocji albumu, zespół zorganizował także możliwość odsłuchu całego albumu, lecz tylko dla wybranych szczęściarzy spośród członków Metclubu, przy okazji cały czas nawołując, iż nie jest to kolejny autorki krążek czterech jeźdźców, jednocześnie wyrażając dezaprobatę dla negatywnego odbioru Lulu przez fanów Metalliki oraz określając Lulu jako jedną z najlepszych rzeczy, jakie kiedykolwiek zrobili.
0
Należy jednak pamiętać w jakich czasach żyjemy. A czasy to nie łatwe i o kradzież nie trudno. W końcu stało się to, co musiało się stać. Całe Lulu wyciekło do sieci, w związku z czym zdecydowano się na udostępnienie za darmo do odsłuchu całego albumu na stronie projektu. Nie przełożyło się to jednak na dobre wyniki sprzedaży, bo te ledwo co odbijają się od dna. Materiał z Lulu doczekał się już prezentacji na żywo w niemieckiej telewizji WDR, brytyjskiej BBC oraz włoskiej RAI3.
Na temat Lulu narosło wiele kontrowersji. Na ten temat wypowiadało się już wielu przedstawicieli szeroko rozumianego przemysłu fonograficznego. W tym Chris Broderick (Megadeth), Alex Scolnick i Mike Patton oraz Matt Heafy (Trivium). Swoje opinie nt. Lulu wyraziliście także wy. Dzieła zniszczenia dopełniają recenzje Lulu, które (w zdecydowanej większości) nie zostawiają na Lulu suchej nitki. Wszelkie negatywne oceny zdają się jednak nie mieć wpływu na Hetfielda i Ulricha, którzy jak jeden mąż twierdzą iż, ludzie piszący te recenzje nie skupiają się na tym czym Lulu w rzeczywistości jest.