Tydzień temu w Meksyku odbył się Force Fest, jednak całe zdarzenie pozostawiło po sobie niechlubne wspomnienia. Fani niestety najbardziej zapamiętają to, co zdarzyło się drugiego dnia.
Wtedy, z powodu tragicznych warunków pogodowych, wykonawcy tacy jak: Rob Zombie, Lamb of God, Testament i Exodus odwołali swoje koncerty. Organizatorzy musieli przesunąć termin kilku show. Los chciał, że padło na Slayera i Danzig.
Trzecia scena miała być okupowana przez zespół Glenna Danziga od 21:30 do 22:25. Grupa została jednak przeniesiona na główną scenę. Zaraz po nich zagrać miał Slayer, który miał zamykać cały festiwal.
Jak się okazało, Danizg odwołał swój koncert również z powodu warunków pogodowych. Jednak jaka jest prawda?
Bruce Miyaki (menadżer Doyle’a, gitarzysty Misfits) opublikował post na Facebooku, jednak krótko po tym go usunął. Miyaki wypowiedział się na temat zachowania Slayera. Grupa nalegała, aby zagrać wcześniej, po to, aby wcześniej opuścić festiwal. Danzig nie mógł zagrać poźniej, z powodu wcześniej ustalonej podróży. Poniżej możecie przeczytać to co napisał na swoim koncie Bruce:
Slayer zachował się ch*jowo! Byłem ich fanem od ponad 20 lat, ale gdy zespół decyduje, że wstąpi na miejsce Danziga i będzie dyktował mu warunki… Zwykłe pie*dolenie… Glenn miał zarezerwowany lot i nie mógł grać godzinę później… Straciłem cały szacunek do gości ze Slayera… #niefajnie