W wywiadzie z Nergalem, przeprowadzonym przez Niclasa Müllera-Hansena ze szwedzkiego Metalshrine, nasz rodzimy muzyk, oprócz kilku już wcześniej przerabianych tematów, wspomina też o sprawie swojego projektu solowego. Kilka najciekawszych fragmentów tłumaczymy poniżej: Z najnowszym albumem, ,,The Satanist”, zaliczyłeś 34 miejsce na liście Billboard 200.
Tak, a poprzednim najwyższym miejscem była pozycja 56-ta, czy coś w tym stylu, więc tym razem dotarliśmy wyżej. Poszperałem trochę i myślę, że to niespotykane. Sądzę, że tytuł może faktycznie niektórym osobom zamknąć do nas drzwi, bo jest bardzo radykalny, to coś w stylu „spierdalaj”. To jak: „Pieprzyć to, o to właśnie chodzi!”. To wielowarstwowe. Myślę, że gdy zwykły człowiek usłyszy to po raz pierwszy, pierwszym co poczuje będzie strach. Ale zachodnie media też są tym jakoś przyciągnięte, co jest dziwne.
Dziwne jest również wspinanie się na listy przebojów w kraju takim jak USA, który jest bardzo religijny.
Oni są równie fanatyczni, co liberalni. Europa jest o wiele bardziej konserwatywna. USA jest ekstremalne pod wieloma względami.
Czy powiedziałeś niedawno, że amerykańskie zespoły deathmetalowe są nudne i generyczne?
Nie tylko amerykańskie. Mam nadzieję, że moi przyjaciele z Nile nie myślą w ten sposób, bo to nie to, co miałem na myśli. Większość zespołów death metalowych jest dla mnie nudna. Tak to wygląda. To nieskończone dążenie do perfekcji i przetworzone nagrania. Te zespoły są perfekcyjne i profesjonalne aż do porzygania. Nie kupuję tego. Szukam raczej czegoś, co jest bardziej organiczne i zorientowane na człowieka, bo to takie coś ma w sobie ludzki czynnik.
Jakie więc zespoły uznajesz za ekscytujące?
Zabawne jest to, że wiele zespołów z najmroczniejszej nizin gatunku oferuje najbardziej szczerą, prawdziwą, czy też najlepszą muzykę. Wolę raczej posłuchać Svartidaudi, Kriegsmachine lub Oranssi Pazuzu, niż słuchać nowego Morbid Angel, czy Deicide. Ich muzyka w większości nie oferuje dla mnie tych rzeczy [których szukam], a to zespoły przy których dorastałem.
Czy może kiedyś powstać solowy album Nergala?
Tak, myślałem o tym. Myślę o tym od lat. To, czego potrzebuję teraz, to zrównoważyć siebie z czymś, co będzie całkowicie po przeciwnej stronie w stosunku do Behemotha. Nigdy nie widziałbym siebie w jakimś innym black metalowym, death metalowym, czy w ogóle metalowym projekcie. Wsadzam całą moją energię w Behemotha, więc aby zbalansować swoje życie muszę stworzyć naprawdę prosty i pierwotny dźwięk. To, nad czym myślę, to prawdopodobnie jeden, czy dwa męskie wokale, trochę gitar akustycznych i może jedynie bęben basowy.
Czy masz już może przygotowaną muzykę w tym stylu?
Tak, krążę wokół tych rzeczy. Zrobiłem kilka dem, które rzadko kiedy komukolwiek gram. Będzie to mroczne i złowrogie, ale trochę inne. Jak 16 Horsepower, Wovenhand czy tego typu rzeczy.
Cały wywiad przeczytacie pod tym linkiem.