Kanadyjscy mistrzowie progresywnego rocka, zespół Rush, jakiś czas temu zakończyli karierę ze względu na chęć przejścia perkusisty, Neila Pearta, na emeryturę. Czy może raczej tę karierę zawiesili? Z ostatnich wypowiedzi muzyków bije światełko nadziei dla wszystkich spragnionych nowego materiału od autorów takich przełomowych albumów, jak „Moving Pictures” czy „2112”!
Kanadyjski dziennikarz George Stroumboulopoulos przesłuchiwał ostatnio gitarzystę Aleksa Lifesona oraz śpiewającego basistę Geddy’ego Lee na okoliczność uhonorowania dorobku zespołu wręczeniem im kluczy do miasta Toronto oraz nazwaniem na ich cześć parku w okolicznym Willowdale.
https://www.youtube.com/watch?v=IIAftTV4tBk
Na pytanie dotyczące uczuć towarzyszących emeryturze Alex Lifeson odpowiedział:
Przez ten rok musiałem się dopasować. Zajęliśmy się innymi rzeczami, które nas interesują i chwilę to trwało, zanim się w tym odnaleźliśmy. Ale wciąż czuję, że mogę robić wiele rzeczy i granie zdecydowanie jest jedną z nich. Jestem pewien, że jeszcze coś razem nagramy. Po prostu nie potrafimy przestać wspólnie tworzyć!
Geddy Lee usłyszał pytanie, czy utrzymuje na emeryturze muzyczną formę.
Jasne. Praktycznie codziennie, gdy jestem w domu, gram coś na basie. Sporo ostatnio podróżuję razem z małżonką. Zwiedzamy świat długi i szeroki,korzystamy z tej przerwy w mojej karierze – czymkolwiek by ta przerwa nie była. Ale kocham grać i gram sporo. Prędzej czy później zdarzy się dokładnie to, co ma się zdarzyć.
Oby jak najprędzej panowie uznali, że to już dobry moment na wspólne nagrywanie!