W ostatnim wywiadzie dla The Age Of Metal Mille Petrozza przyznał, że nie sądzi by popularny pop-metalowy zespół Babymetal mógł w jakikolwiek sposób zagrozić „prawdziwemu metalowi”. Niemiecki frontman thrashmetalowego Kreatora radzi by potraktować japoński girl-band z przymrużeniem oka.
Mille Petrozza pytany o zdanie na temat Babymetal:
Nie mi dane jest je oceniać, człowieku. To po prostu nie dla mnie; nie jestem przecież ich targetem.
A jakie jest moje zdanie? Jeżeli słucham metalu to słucham „prawdziwego” metalu. Lubię niektóre przebieranki w metalu, ale z drugiej strony myślę, że jeżeli mam ochotę posłuchać jakiejś muzyki, to musi być ona grana na serio. Nie przepadam zbytnio za „jajcarską” muzyką.
Sprawdziłem to całe Babymetal, które zdaje się być dla niektórych wrogie. I niektórzy pytają: „Och, jak mogły to zrobić?” a ja na to odpowiadam: „To jedna wielka impreza i wszyscy na niej szaleją.” Być może nie bawiłem się tak dobrze jak inni którzy byli na ich koncercie, ale jeżeli to się ludziom podoba to co w tym złego? Przecież one nie są w żaden sposób szkodliwe dla nas, „prawdziwych” kapel metalowych. Nie zaszkodzą nam. Babymetal nie zaszkodzi Kreatorowi ani jakiemukolwiek bandowi grającemu „prawdziwy” metal. Więc nie martwcie się; wszystko będzie w porządku [śmiech]
O pop-metalu:
Jestem wielkim fanem muzyki pop, więc jeżeli mam ochotę posłuchać popu to słucham popu a nie pop-metalu. To po prostu nie ma sensu. I nawet jeżeli niektórzy powiedzą, że „British Steel” Judas Priest to też pop-metal, to myślę, że mimo wszystko oni grają go w lepszy sposób. Sądzę, że jest parę zespołów, które… tak jak powiedziałem wcześniej, są w porządku, ale po prostu za nimi nie przepadam.