Tłumaczymy świeży wywiad z Kirkiem, jaki ukazał się na RollingStone.com. Hammett tradycyjnie już ostatnio pytany jest o swoją potwornicką kolekcję, ale potem padło jeszcze kilka innych ciekawych pytań (patrz tytuł artykułu).
– Kolekcjonujesz od kilku dekad. Dlaczego zdecydowałeś się wydać książkę teraz i jak szło ci jej składanie do kupy?
Wszystko co zawarte jest w książce jest żywotnie w mojej kolekcji. Interesuję się horrorami odkąd miałem 5 lat. Zacząłem zbierać rzeczy związane z horrorami, gdy miałem lat sześć – pisma, komiksy itd. Przez ostatnie pięć lat zacząłem nabywać przedmioty, które uczyniły moją kolekcję o wiele lepszą. Tzn., naprawdę podniosły jej ogólną jakość. Pomyślałem, „Nie mogę być osamotnionym kolekcjonerem. Czas podzielić się tym ze światem.” Tak więc książka ta jest moim prezentem dla wszystkich horrorowych dzieciaków i nerdów, którzy kochają te rzeczy tak samo jak ja.
Cały pomysł polega nie tylko na tym, by zrobić książkę wypełnioną obrazkami, ale by również włożyć w nią nieco mojej osobowości, tak aby stała się nieco bardziej osobista. Mamy w niej zatem wywiady ze mną ogólnie na temat zbierania. Są moje zdjęcia z kolekcją i jest też zdjęcie mojej horrorowej persony, „Kirka Von Hammetta” – czyli mnie ucharakteryzowanego na złego ducha.
Mam nadzieję, że ludzie nie będą nią zawiedzeni. Włożyłem swoje serce i duszę w tę książkę i jestem naprawdę zadowolony z tego, jak wyszła. Powinienem być – sprawdziłem kurwa umiejscowienie każdego obrazka i każdego słówka i gramatycznych spraw. Wszystko od deski do deski. To naprawdę jest efekt miłości i jestem z niej po prostu bardzo dumny.
– Czego fani mogą oczekiwać po twojej linii zabawek?
Oficjalna strona: http://kvhtoys.com/
Pierwszą zabawką, która wyjdzie, będzie figurka oparta o moją personę – Kirka Von Hammetta. Zrobimy również inne zabawki, które mają związek z moją książką, lub są na zdjęciach z filmów, które są w mojej książce. Będzie całkiem fajnie, bo zawsze chciałem robić zabawki. To moja próba stworzenia fajnej linii strasznych zabawek związanych z horrorami.
– Ostatnio zapytaliśmy naszych czytelników o Największe Heavy-Metalowe Albumy Wszech Czasów i wybrali cztery albumy Metalliki na tę listę, przy czym Master of Puppets zajął najwyższą pozycję.
Niesamowite. Zupełnie i kompletnie dla mnie niesamowite. Ten album, dla mnie, jest moim ulubionym albumem Metalliki. Graliśmy jako zespół w tamtym składzie już przez jakieś trzy lata. Zdecydowanie wchodziliśmy na szczyt, a Master of Puppets moim zdaniem brzmiał jak zespół, który naprawdę się zgrywa i naprawdę uczy się, jak dobrze pracować razem. Ówcześnie po prostu robiliśmy kolejną płytę. Nie mieliśmy pojęcia, że będzie miała tak szeroki wpływ, jaki okazała się mieć. To był pierwszy raz, kiedy mogliśmy spędzić nieco czasu w studio i pracować nad brzmieniem gitar przez parę dni, naprawdę eksperymentować z różnymi dźwiękami i ścieżkami. To był po prostu fajny okres dla mnie… no igrałem dużo w pokera z Cliffem Burtonem w studio. Po prostu graliśmy, czekając aż Lars dokończy ścieżkę – co czasami zajmowało całe dni – a my się nudziliśmy.
– Jaki był Cliff w pokera?
Był całkiem dobrym graczem. Ale jeśli przegrywał zbyt wiele, wkurzał się i zaczynał przeklinać, wstawał i wychodził. Był trochę płaczkiem, gdy nie wygrywał.
– Lars Ulrich powiedział, że nowy album Metalliki nie wyjdzie pewnie przed 2014r. Jak obecnie wygląda praca nad płytą? Czy są plany, by produkował ją Rick Rubin?
Obecnie jesteśmy nieco zajęci tym filmem 3D, który kręciliśmy w Kanadzie w ubiegłym miesiącu. Więc to jakby zabiera teraz nasz czas – to jest priorytet, załatwić to. Ale jak już z tym skończymy, zbierzemy się w sobie i zaczniemy składać riffy do kupy. To wszystko już niebawem. Naprawdę nie mam odpowiedzi co do Ricka Rubina, choć jego nazwisko oczywiście wisi w powietrzu.
– Przyszły rok to 30. rocznica wydania debiutanckiego albumu grupy, Kill’Em All. Jak wyglądał wasz typowy dzień podczas jego nagrywania?
Pobudka na kacu, zejście do studia i próba wymóżdżenia, który kawałek gramy następny i próba zrobienia go w bardzo krótkim czasie. Zrobiliśmy ten album w jakieś trzy tygodnie, czy coś równie szalonego. Nie było zbyt wiele czasu na eksperymentowanie, czy coś. Chodziło dosłownie o zejście na dół i próbę zagrania najlepiej jak się potrafiło, a potem przejście do kolejnego kawałka. Nie mieliśmy czas na zrobienie jakiejś wymyślnej produkcji, ani nic. W dużym skrócie pójść, zrobić, wyjść, kupić trochę pizzy i wódki.
– Czy to prawda, że „Whiplash” był ulubionym kawałkiem Metalliki Kurta Cobaina?
Absolutnie. Sam mi to powiedział. Przyszedł na jeden z naszych koncertów w Seattle na trasie Black Albumu. Pamiętam, że w pewnym momencie graliśmy „Whiplash”, a on spojrzał na mnie i wciąż wymachiwał pięścią w powietrzu i pokazał mi kciuk w górze. Pomyślałem, „Fajnie. Kurt, wiem że kochasz ten kawałek. Dedykuję go tobie!” Znałem Kurta dość dobrze i dość sporo czasu z nim spędzałem. Był całkiem sporym fanem Metalliki – byłem zaskoczony tym, jak wielkim fanem Metalliki był. Kochał Ride The Lightning. Uwielbiał ten album.