Każdy uwielbia żarty, również muzycy. Byliśmy już świadkami niezliczonych dowcipów, jakie robili sobie artyści tak na scenie, jak i poza nią. O jednym ze swoich ulubionych opowiedział Mike Shinoda.
Członek Linkin Park, w rozmowie na antenie SiriusXM, wspomniał o dowcipie, jaki z kolegami wywinęli Metallice, chwaląc się przy tym, że byli jedynymi, którzy zdecydowali się na sprankowanie Hetfielda i spółki.
Byli w trakcie grania 'Master of Puppets’, tak sądzę. My weszliśmy na scenę z koszykami oraz kanapkami i zrobiliśmy sobie piknik, a Chester jeździł na desce w tą i z powrotem.
Shinoda, który niedawno wydał swoją solową EP-kę – „Post Traumatic”, w tym samym wywiadzie wspomniał, iż na początku nie przepadał za legendą thrash metalu.
Zabawną rzeczą, związaną z Metalliką, jest dla mnie to, że dorastając, byłem anty-Metallica. W mojej klasie był podział, w którym połowa słuchała rocka, metalu, a druga połowa rapu. Zatem albo byłeś za N.W.A czy Public Enemy, albo za Guns N’ Roses i Metalliką. Tak było do momentu, w którym kilka lat później bardziej zacząłem zagłębiać się w ich muzykę. Zacząłem od „Master of Puppets”, który uważam za najlepsze miejsce do startu przygody z Metalliką.