W przyszłym miesiącu minie 20 lat od wydania …And Justice For All, albumu niewątpliwie istotnego w barwnej karierze zespołu. Nie tylko była to pierwsza płyta nagrana po śmierci basisty Cliffa Burtona, ale również album, który trafił na szóste miejsce listy sprzedaży Billboard 200. Po sześciu tygodniach od premiery, „…And Justice For All” osiągnęło oszałamiający status platynowej płyty. Justice miała premierę dokładnie 6 września 1988 roku, podczas gdy po 20 latach od tego wydarzenia – 12 września 2008 – światło dzienne ujrzy najnowsze dziecko Metalliki – Death Magnetic.
Uznawany obecnie za absolutną klasykę, album wiąże się z wieloma nowościami. Jest to pierwszy materiał wydany z pomocą basisty Jasona Newsteda, album, który zdobył pierwszą nominację Grammy dla zespołu. Zawierał również pierwszy singel Metalliki „One”, do którego zespół nakręcił pierwszy wideoklip. Od czasu wydania Justice sprzedało się w ilości 8 milionów kopii w samym USA.
Co sądzi na temat tego albumu zespół?
Lars Ulrich:
Justice był dla nas oczywiście wielkim osiągnięciem. Wyczerpaliśmy na tym albumie koncept Mastera i Ride the Ligthning jak tylko mogliśmy. Nie było już możliwości dalszej drogi i jestem dumny z faktu, że ten album wiąże wszelkie nasze progresywne cechy z lat osiemdziesiątych.
Płyta jest już wiekowa. Okraszona bardzo specyficznym brzmieniem, dzięki któremu płyta ma jedyny w swoim rodzaju klimat. Wielu artystów, których cenimy wypowiadało się pozytywnie o tym materiale, wspominali, że byli natchnieni przez Justice i przez jego brzmienie. Jest to dla nas oczywiście wspaniałe. Ten album zaprowadził nas również do pewnego końca. Gdy wróciliśmy z trasy promującej w 1989 roku, pomyśleliśmy ?nie mamy już nic do zaoferowania jako Metallica w tej formie”, co pociągnęło za sobą ogrom nowych przygód.
Gdy myślę o wszystkich albumach, które nagraliśmy, trudno mi jest oderwać opinie na temat muzyki od doświadczeń, które wówczas przeżywaliśmy. Gdy o tym myślę, mam zarówno gorące jak i zastanawiające wspomnienia.
Zdaniem Jamesa Hetfielda, Justice udowodniło światu co potrafi Metallica, zarówno jako zespół, jak i jako indywidualni instrumentaliści.
Album sam w sobie był pokazem tego, co potrafimy i co jesteśmy w stanie grać. Umieściliśmy sześć riffów w jednej piosence? Umieśćmy osiem, niech szaleństwo trwa! Słucham sobie tego albumu i wydaje mi się, że jest bardzo progresywny. Dźwiękowo album posiada trochę niedociągnięć, ale chcieliśmy iść do przodu po Master of Puppets. Po wydaniu tej płyty, byliśmy w długiej trasie. Pierwsze koncerty na wielkich scenach, pirotechnika, efekty specjalne, większa teatralność.
Miksowaliśmy album, będąc na trasie. To oczywiście żadna wymówka dla jego brzmienia, ale nasze uszy były zmęczone. Ale to nieważne, zawsze gdy spytam ludzi, który album jest ich ulubionym, część z nich wskaże Justice. To świetne, że ludzie odnajdują się w różnych naszych epokach.
Ale czy jest to ulubiony album Jamesa?
Nie za bardzo. Jeśli przesłucham piosenka po piosence, na pewno stwierdzę, że kilka z nich jest absolutnie świetnych, podobnie jak przed momentem, gdy słuchałem ReLoad. Ale jako album i okres czasu Justice nie jest dla mnie najlepszym wspomnieniem. Piosenki są dobre. Musiałbym jednak wymazać z pamięci tamtejsze dni, aby je w pełni docenić.
Jaka więc płyta jest ulubioną w dorobku zespołu?
Kolejna. Zawsze jest nią kolejna. Uważam, że Death Magnetic jest świetnym albumem. Ale zawsze można nagrać coś jeszcze lepszego. Święty Graal gitarowego brzmienia? Nie zdobyłem go jeszcze, ale zdobędę – na kolejnym albumie. Napiszę idealne, perfekcyjne piosenki na następnym albumie. Zawsze jest głód aby zrobić to jeszcze lepiej.
Tekst przetłumaczył Ugluk. Dzięki!