Niedawno, bo 16 maja 2017 roku obchodziliśmy 7. rocznicę odejścia legendarnego i niepowtarzalnego wokalisty i kompozytora – Ronniego Jamesa Dio. Pozostawiając nam obfitą spiżarnię prawdziwego i co najważniejsze cechującego się najwyższym poziomem heavy metalu, nieustannie powraca do świadomości wielu z nas przy odsłuchiwaniu jego albumów, a także we wspomnieniach wielu muzyków, którzy mieli okazję zetknąć się z nim na krótszą, bądź nieco dłuższą chwilę w trakcie jego kariery. Ronnie James Dio do dziś pozostaje inspiracją dla wielu rockowych i metalowych bandów, które chcą uczyć się od swojego mistrza.
Jednym z nich jest zdecydowanie zespół Scream Maker, który czując przed Dio ogromny respekt, szacunek i wdzięczność wobec jego twórczości, a także postawy, od kilku lat organizuje poświęconą ku jego pamięci trasę koncertową. Nie inaczej jest również w tym roku. Już dziś, 18 maja, punktualnie o godzinie 20:00, Scream Maker wraz z obficie obłożonym przez rozmaitych gości memoriałowym składem, wyruszy w siedmioprzystankowe tournée po Polsce, by wskrzesić pamięć o Dio.
Poczynając od Warszawy (18 maja), Lublina (19 maja), Krosna (20 maja), Krakowa (21 maja), memoriał przesunie się w kierunku północnej części naszego kraju, aby zagrać jeszcze trzy koncerty w Olsztynie (25 maja), Bydgoszczy (26 maja) i Gdańsku (27 maja).
Na tegorocznym memoriale zaplanowano zagranie 34 utworów podchodzących z najważniejszych albumów, do których powstania przyczynił się Ronnie James Dio. Mowa tutaj nie tylko o istnym solowym majstersztyku „Holly Diver”, obłożonym takimi rarytasami jak utwór tytułowy, „Don’t Talk To Strangers”, czy „Rainbow In The Dark”, który zresztą zgodnie z zapowiedzią, zostanie zagrany zupełnie w całości, od początku do końca, ale także i wielu innych rozmaitych pozycjach w dorobku muzyka, pochodzących z innych formacji, do których rozwoju Dio przyłożył nie tyle samego wokalu, jak i kompozytorskiej ręki: Elf, Rainbow, Black Sabbath. Oto daty koncertów, które znalazły się w harmonogramie trasy:
18.05.2017 – Warszawa (Proxima)
19.05.2017 – Lublin (Graffiti)
20.05.2017 – Krosno (Iron)
21.05.2017 – Kraków (Zaścianek)
25.05.2017 – Olsztyn (Nowy ANdergrant)
26.05.2017 – Bydgoszcz (Estrada Stage Bar)
27.05.2017 – Gdańsk (Kwadratowa)
Przed memoriałem porozmawialiśmy z muzykami Scream Makera, zadając im kilka pytań. Zapraszamy do lektury poniżej:
Jaka jest idea kontynuowania memoriału Ronniego Jamesa Dio. Co sprawiło, że od pierwszej edycji, przez drugą i trzecią, czujecie potrzebę i wielką chęć do złożenia temu artyście takiego hołdu po raz czwarty?
Sebastian Stodolak: Memoriał Dio to upamiętnienie postaci, która z muzycznego punktu widzenia wywarła na nas olbrzymi wpływ, który jest nie do przecenienia. Hołd jest czymś, co mu się po prostu należy. Nie byłoby nas bez niego. To był artysta w bardzo specyficzny sposób docierający do duszy słuchacza, jego śpiew sprawiał, że po plecach przechodziły cię ciarki, a kompozycje zapadają w pamięć już na zawsze. Dio grał moim zdaniem heavy metal metafizyczny, nieziemski, bardzo niepowierzchowny – w warstwie zarówno lirycznej, jak i kompozycyjnej. Był wielowymiarowy i wszechstronny. To nie zdarza się często w tym gatunku współcześnie. Kontynuacja memoriału jest czymś naturalnym, bo przecież nie chodzi o to, by raz odśpiewać numery Dio i o nim zapomnieć. Chodzi o kultywowanie pamięci o nim.
Kto wpadł na pomysł zorganizowania pierwszej edycji. Czy była to pomysł/decyzja jednostkowa, chęć poszukiwania szansy na dotarcie do polskich fanów metalu, czy odbieracie to bardziej jako misję do krzewienia tego gatunku w polskim środowisku?
Ja wpadłem na pomysł memoriału cztery lata temu, siedząc przy kompie, przeglądając internet. W tym samym momencie, gdy o tym pomyślałem, stworzyłem wydarzenie koncertowe na FB. To była szybka decyzja. Memoriał ma również na celu oddziaływanie na polskich fanów metalu, aby nie tylko sięgali do tego, co dostępne jest w muzyce współcześnie, czy do tego, co stworzyły wciąż aktywne zespoły-legendy takie jak Iron Maiden, albo Judas Priest. Chcemy, żeby ludzie sięgali znacznie głębiej. Dio, zwłaszcza jego solowe dokonania, a także te pod banderą Rainbow, to już nie tak oczywisty wybór dla fana hard rocka, czy heavy metalu. Sięgnięcie po tę muzykę, to wręcz objaw bycia zaawansowanym fanem tego gatunku. Fajnie byłoby, gdyby właśnie tych bardziej zaawansowanych fanów, powiedzmy, koneserów heavy metalu, było znacznie więcej. To dobrze, że istnieją takie zespoły, jak np. Sabaton, które rozwijają heavy metal we współczesnym kierunku, czyniąc go też bardziej masowym, ale przecież tego typu zespołu też skądś się wywodzą, gdzieś mają swoje źródło inspiracji, na których bazie tworzą riffy, melodie. A Dio jest jednym z tych artystów, którzy stworzyli bądź rozwinęli bardzo wiele heavymetalowych patentów, oczywiście, jeśli mówimy o klasycznym heavy metalu. Myślę, że można mieć nadzieję na to, że memoriał będzie po prostu poszerzał horyzonty ludzi, którzy są fanami muzyki rockowej. Mówiąc to, mam na myśli stwarzanie okazji do stałego kontaktu z korzeniami tego gatunku, źródłami heavy metalu. Dio niewątpliwie jest kimś, kto stworzył bazę tego gatunku.
Co wyjątkowego planujecie na czwartą edycję memoriału Dio? (jakie zagracie utwory/kogo zaprosicie w poszczególnych miastach/ile zagracie utworów i z jakich albumów będą pochodzić/ile potrwają koncerty)?
Każda edycja jest wyjątkowa. Jeśli chodzi o repertuar, to w tym roku sprawa wygląda naprawdę ciekawie. Zagrany zostanie album „Holly Diver”, czyli muzyczny debiut solowy Dio i to w całości. Usłyszymy takie przeboje jak „Rainbow in the Dark”, tytułowy „Holly Diver”, czy „Don’t Talk to Strangers”. Ten album zagramy w każdym mieście memoriału, choć oczywiście nie będzie on jedynym punktem programu. Wszyscy, którzy przybędą na koncert, będą mogli usłyszeć także około 24 innych utworów, przekrojowo prezentujących twórczość spod znaku Dio, zagramy coś zespołu Elf, czyli jednego z pierwszych wcieleń Ronniego, nieco bardziej bluesowych, pojawi się Rainbow, czyli hard rock firmowany przez Ritchiego Blackmoore’a. Oczywiście nie może zabraknąć takich utworów jak „Stargazer”, czy „Gates of Babylon”. Kolejny etap to kariera solowa Dio, którą w tym roku reprezentuje np. album „Dream Evil” oraz Black Sabbath i m.in. utwory z albumu „Mob Rules”. Cała setlista będzie zatem naprawdę urozmaicona i bardzo długa, w związku z czym będzie to prawdziwy maraton z Dio. Należy się uzbroić w czas, ponieważ na pewno nie potrwa to krócej niż trzy godziny! Będzie to też spowodowane dużą liczbą gości. Oprócz członków Scream Maker, w drużynie memoriałowej grają: Patryk Makać (SteelFire), Jasiek Popławski (Froach), Kasia Bieńkowska (White Highway), czy Mirek Skorupski (White Highway i Soundforged).
Do tej drużyny, stanowiącej podstawę Memoriału Dio, z którą odwiedzimy wszystkie siedem miast, podczas wszystkich siedmiu koncertów, na każdym z nich do łączą do nas dodatkowi goście. Najwięcej będzie ich w Warszawie, bo około 15-16. Zdradzę, że właściwie od pierwszego koncertu memoriału, towarzyszy nam również Tomek Struszczyk, z zespołu Turbo. Dwukrotnie pojawi się też Tomek Trzeszczyński z grupy Thermit, który obecny będzie na koncertach w Warszawie i Bydgoszczy. W sumie, na całej trasie będzie z nami łącznie 25 gości. Zachęcam do sprawdzenia dokładnego rozpisu dla swojego miasta. Każdy koncert będzie wyjątkowy. Repertuar będzie odśpiewany przez innych wokalistów i odegrany przez innych instrumentalistów. Zapewniamy wysoki poziom muzyki i znakomite, wspólne przeżycie tego czasu, w pewnym sensie cofnięcie się w czasie do epoki świetności heavy metalu, kiedy Dio
święcił największe triumfy na arenie międzynarodowej.
Czy uważacie, że heavy metal, który obecnie powstaje w wykonaniu wielu nowych artystów, ma jeszcze coś wspólnego z tym, co tworzyły, czego dokonywały takie legendy jak Dio, Black Sabbath i pozostałe zespoły w tamtych czasach. Czy może jest tak, że to, co gra się teraz, ewoluowało już w swoją własną drogę i kieruje się swoimi prawami, swoimi wartościami?
Nie jestem znawcą współczesnej muzyki, ale wydaje mi się, że sporo zespołów nawiązuje do klasycznego heavy metalu, ale już tylko nawiązuje. Jeśli chodzi o nowe grupy muzyczne, bo nie mówię rzecz jasna o klasycznie heavy metalowych zespołach, takich jak Iron Maiden, czy Judas Priest, sądzę też, że jest kilka nowych, które w bardziej rygorystyczny sposób kultywują ten gatunek. Jednak ogólnie rzecz biorąc, trzeba zauważyć, że scena heavy metalowa wyewoluowała bardziej w stronę power metalu. Wszystko grane jest na high gainie, podwójnej stopie, śpiewane gdzieś w obłokach. To są takie znaki charakterystyczne dla tego rodzaju muzyki. Oczywiście pojawiały się także w klasycznym heavy metalu, ale w mniejszym natężeniu. Jeśli chodzi o nas, staramy wpisywać się w tę klasyczną odmianę heavy metalu. Czasami wychodzi to lepiej, a czasami gorzej. Ten gatunek jest dosyć ściśle zdefiniowany, nie dążymy do bycia innowatorami, ale bardziej rzemieślnikami heavy metalu. Mamy nadzieję jednak, że tworzymy w ten sposób coś na tyle trwałego, że utrzyma się to przy życiu nieco dłużej.
Jeśli chodzi o genezę współczesnych nurtów, to trzeba patrzeć na to w kontekście ewolucji trendów. Mieliśmy lata 90, które wpłynęły na nasze gusta. Muzyka heavy metalowa nie była wówczas specjalnie promowana, wytworzyła się przerwa w tradycji tego gatunku. Lata 80 były apogeum, a 90 i pocz ątek lat 2000 oznaczały regres dla sceny heavy metalowej. Miało to na pewno duży wpływ na obecny stan metalu. Wartości w heavy metalu każdy ma inne, trudno tutaj generalizować. Sumując to, co chcemy przekazać, chcielibyśmy, żeby takich artystów jak Dio było jak najwięcej. To byłoby fajne. Dio był artystą kompletnym. Nie tylko wokalistą, ale i kompozytorem, pisał teksty do swoich utworów, komponował utwory wspólnie nawet z Ritchie Blackmoorem. Zawsze w jego tekstach pojawiało się coś naprawdę głębokiego. W niektórych przypadkach do dziś trudno odszyfrować, o co do końca chodziło Ronniemu Jamesowi Dio (śmiech). No i oczywiście do tego wszystkiego miał świetny, charakterystyczny głos, który jeśli pierwszy raz wniknie do twojej głowy i duszy, już nigdy Cię nie opuści, zawsze będziesz w stanie go rozpoznać. Nie jest to bezbarwny wokalista, jakich wielu, jest drapieżny, a czasem delikatny, ma różne oblicza. Polecam zapoznanie się z jego twórczością, żeby doświadczyć tej wielowymiarowości artysty w kontekście technik śpiewu, które wykorzystywał… To imponujące.
Według mnie współczesnym wokalom brakuje głębi. Muzyce potrzeba emocjonalnej różnorodności, a Dio był tego całkowicie świadomy. Potrzeba też inteligencji, która sprawi, że dobra kompozycja będzie się bronić. Nie wystarczy potrafić grać na gitarze, czy śpiewać. Trzeba robić to inteligentnie, a na pewno nikt nie odmówi Dio ponadprzeciętnej inteligencji. Zapraszam wszystkich na memoriały, będzie naprawdę miło i przyjemnie. Będziecie chcieli wrócić za rok.