David Garlow z portalu Syracuse Music Examiner, przeprowadził wywiad z Karlem Sandersem, w którym gitarzysta Nile mówi o zeszłym i nadchodzącym albumie oraz o tym jak internet zmienił przemysł muzyczny. Poniżej znajdziecie najciekawsze fragmenty wspomnianej rozmowy.
David Garlow: Przejrzałem wywiad, który przeprowadził z tobą rok temu internetowy magazyn Metalship i zaprezentowałeś w nim, bardzo wnikliwe przemyślenia oraz opinie na temat tego jak internet wpłynął na fanów, zespoły i muzykę. Czy mógłbyś powiedzieć trochę więcej o twoich refleksjach w tym temacie?
Naturalnie. Internet całkowicie zmienił przemysł muzyczny. Dla tych z nas, którzy grali jeszcze przed erą internetu, to totalnie inny świat. Żadna z dawnych zasad już nie obowiązuje; to kwestia zmień-się-i-zaadaptuj albo giń. Wielu ludzi musi zmienić sposób myślenia i sposób na zarabianie, by żyć i iść naprzód. Płyty CD już się nie sprzedają. Niektóre owszem, ale coraz trudniej żyć w trasie z rosnącymi kosztami koncertowania. Wszystko idzie w górę, poza ilością pieniędzy, które zarabiamy.
Twój album „At The Gate Of Sethu” jest szalenie artystyczną pracą. Czy mógłbyś coś powiedzieć o tym czym się różni, a w czym jest podobny ten album do poprzednich nagrań?
To nagranie Nile. To brutalny death metal, posiadający egzotyczne elementy i zajmujący się tekstami zajmującymi się historią i mitologią starożytnego Egiptu. To jest ta podobna część. Podejście które mieliśmy na tym krążku to chirurgicznie czyste nagranie, precyzyjne uchwycenie muzykalności. Myślę, że na tym właśnie się skupiliśmy; chcieliśmy uchwycić najczyściej jak jest to możliwe muzykę, którą gramy i pokazać ją ludziom w najprostszym świetle. Łatwo, szczerze – to sposób w jaki tutaj graliśmy. Żadnej, fantazyjnej produkcji.
Kiedy dostaniemy od was kolejny album, chłopaki?
Obecnie piszemy już kawałki na kolejną płytę. Zrobiliśmy sobie w tym przerwę, jadąc teraz w trasę. Pracujemy nad kolejnym nagraniem i jesteśmy tym bardzo podekscytowani! To jest to, dla czego żyjemy!