Interesujący, rzeczowy wywiad przeprowadzony z Jasonem pod koniec trasy promującej „…And Justice For All” i u progu ery „Black Album”.
Dziennikarz: Niedawno dołączyłeś do zespołu. Jak się w nim znalazłeś? Przeszedłeś przesłuchanie czy po prostu o tobie usłyszeli?
Jason: I to i to.
Czy kiedy się pojawiłeś, trafiłeś na jakieś oczekiwania?
Ktoś musiał być na tyle silny aby podjąć to, co miało się stać. Nie tylko ktoś, kto umiałby grać, ale ktoś, kto zniósłby to psychicznie tak długo jak tylko zajmuje miejsce Cliffa, żyć z wszystkimi ludźmi w rodzinie i z całą ekipą. Sprawdzili czterdziestu albo czterdziestu-czterech kandydatów i chcieli znaleźć kogoś, kto zniósłby to we wszystkich aspektach, wiesz. Są miliony ludzi, którzy pójdą za nimi dokądkolwiek i całe to gówno.
Jak ci się podoba to, co zespół teraz wydaje?
To jest wspaniałe.
Kiedy zacząłeś grać na basie?
Jakieś 8 lat temu. Miałem osiemnaście lat, mam dwadzieścia-sześć, więc…
Więc twoje umiejętności ujawniły się stosunkowo późno.
Mniej więcej, dostałem gitarę basową kiedy miałem 13 lat, ale nigdy na niej nie zagrałem.
Na kim się wzorowałeś?
Geezer Butler, Geddy Lee, Chris Flawyer, oraz Gene Simmons mieli duży wpływ, gdy zaczynałem. Obecnie jest to James Jameson i Philmo Johnstub.
W jaki sposób ćwiczysz?
Nie ćwiczę.
Słyszałem, że kiedy jesteś w trasie, nie masz wystarczająco dużo czasu żeby ćwiczyć i być innowacyjnym, ponieważ albo się rozgrzewasz albo jesteś na scenie albo po prostu robisz coś innego.
Nie, zazwyczaj pierdolę się z tym przed koncertem albo w pokoju hotelowym. Nigdy po występie. I tak jesteś już padnięty. Więc to nie robiłoby różnicy, ale przed tym zawsze jest czas żeby się obijać o ile tworzenie nie jest zaawansowane, ale teraz mamy na celu granie na żywo. Zamierzamy grać na żywo i robić to najlepiej jak umiemy. Kiedy nadejdzie czas tworzenia wtedy zaczniemy być na tym skoncentrowani i to jest wszystko, co zamierzamy robić. Chcemy tworzyć kiedy występujemy, wiesz, robić to za jednym razem i robić to na sto dwadzieścia miliardów procent. Więc tak to jest.
Jakie było twoje najgorsze przeżycie na scenie?
Graliśmy wtedy na sali gimnastycznej liceum w Vermont, na scenie było co najmniej sto dziesięć stopni i nagle nie wiedzieć jak rozpierdoliły się nadajniki radiowe. Zapytaliśmy zespół Cult czy pożyczą nam swoje albo coś takiego a oni zostawili je włączone na tym samym kanale co mój, przez co żaden z moich basów nie działał. Więc zacząłem zmieniać gitary i stawałem sie naprawdę wkurzony. Działo się to podczas „Fade To Black”, a tam bardzo ważny jest bas. Wiesz, jeżeli w „Fade To Black” nie ma basu to brzmi to słabo. Więc nic nie chciało zadziałać. Próbowałem każdej gitary, którą miałem i byłem totalnie sfrustrowany, pomijając wielu wkurzonych ludzi i to, że nie mogłem oddychać. Więc wiesz, to nie był za dobry występ.
Później, jakieś dwa tygodnie temu, graliśmy w Tippet, w New Hampshire czy jakoś tak, i były tam też te jętki. Teraz jak o tym myślę, to było w stanie Nowy Jork. Jętki. Nie wiem czy wiesz czym one są; małe jasno złote robale, które wyglądają jak komary, ale nie gryzą. Nagle, kiedy zaczęliśmy grać, było całkowicie ciemno i włączyły się te wszystkie wielkie światła i pojawiły się te robale a na scenie było ich spokojnie z pięćdziesiąt tysięcy, może siedemdziesiąt-pięć tysięcy tego robactwa, tylko w miejscu gdzie graliśmy. Połknąłem ich z sześć. To było jak totalnie grube czarne robale i cała droga od busa do samochodu była pokryta tymi czarnymi grubymi robakami, a kiedy my staraliśmy się dobrze grać, one wplątywały nam się we włosy, były po prostu wszędzie. Naprawdę zjebane. Nie możesz grać. Całość, cała podłoga była nimi pokryta a my ślizgaliśmy się po całej scenie.
Powiedziałeś, że graliście na sali gimnastycznej?
Mniej więcej, to przypominało salę gimnastyczną. To było tak jakby miejsce gdzie licealiści ćwiczyli i robili to co oni tam robią.
Jak to się stało, że Metallica grała na sali gimnastycznej?
Było to jedno z miejsc w Vermont. My zamierzaliśmy dokonać tej jednej rzeczy; w tej trasie chcieliśmy zagrać we wszystkich pięćdziesięciu stanach. Zagraliśmy w tym miejscu w Vermont ponieważ było to jedyne miejsce gdzie mogliśmy zagrać. Całkiem niedługo również gramy w paru klubach, dlatego że jest to jedyne miejsce gdzie mamy taką możliwość w danym stanie. Tysiące ludzi szybko zapełniają miejsca.
Myślę, że będą walczyli o bilety.
Prawdopodobnie nie zamierzają tego ogłosić godzinę przed rozpoczęciem występu.
Jakie meble masz w salonie?
Umm, czadowy telewizor. Czadowy stereoskopowy telewizor, dużą sofę, kupę basów, to wszystko. Nie mam nawet jakichś fajnych krzeseł – mamy do czynienia z typem leniwego chłopca. Nawet nie byłem w domu od dwóch lat, więc…
Co zainspirowało piosenkę „Dyers Eve” znajdującą się na waszym najnowszym albumie?
Sprawa miała wiele wspólnego z Jamesem. To jest wszystko o jego wewnętrznych uczuciach i tym podobnym rzeczach, musiałbyś go o to zapytać, sam rozumiesz. Skomentuję to tak: to ma wiele wspólnego z jego życiem prywatnym.
Jak wpadliście na pomysł zrobienia albumu z coverami (Garage Days)?
To były po prostu wygłupy. Wszyscy byliśmy w trasie i wszyscy byliśmy zmęczeni jak cholera. Chcieliśmy do tego wrócić. Wiesz… opowieści o garażu i to wszystko, rozumiesz, to było miejsce ćwiczeń i tak żeby znów wrócić do formy, żeby, sam wiesz, znów spędzać wolny czas i grać głośno więc zaczęliśmy kombinować z kupą coverów i były całkiem fajne, a że nic ostatnio nie wyprodukowaliśmy, stwierdziliśmy, rozumiesz, kurwa, to brzmi całkiem dobrze, czemu tego nie nagrać i wypuścić. W jeden dzień nagrałem wszystkie utwory w cztery godziny czy jakoś tak. Po prostu to z siebie wyrzuciłem. Po prostu z bezmyślności I mniej więcej tak to się stało. Mógłbyś powiedzieć, że zrobiliśmy to dla jaj.
Czy na tym albumie są elementy, które nagraliście źle?
Ohh, na pewno tak. Na tym albumie są rzeczy, które są nagrane źle. Jestem pewien, że jest parę takich, które nagrałem totalnie źle, po prostu powiedziałem jebać to, sam rozumiesz.
Na albumie „Doomsday For The Deceiver” skomponowałeś niemal wszystko, ale na „…And Justice For All” napomknięto o twojej pracy jedynie przy „Blackened.” Czy planujesz tworzyć więcej z Metalliką?
Absolutnie. Wiele piosenek, które znalazły się na „…Justice For All” były napisane na trasie „Master Of Puppets” kiedy Cliff był w zespole i tak dalej. Zebraliśmy wszystkie nasze taśmy i ktokolwiek przyszedł z najfajniejszym gównem, to oczywiście dawał coś co zamierzaliśmy użyć, byleby było bardziej atrakcyjne, a James zawsze wymyśli cosś zajebistego, sam wiesz, tak samo jak Kirk, więc to cel tylko dla mnie, żeby wymyślić coś fajniejszego niż oni. Wszystko sprowadza się do tego, że korzystamy z tego co jest najlepsze, ponieważ mamy na siebie pomysł, ale i dlatego, że musisz, rozumiesz, skonfrontować to z nimi i określić, co rzeczywiście jest najlepsze.
Metallica na dwa basy podczas Hall of Fame – kwiecieć 2009
Jak sobie radzisz z sukcesem i z ludźmi, którzy zaczepiają cię na ulicy?
Jest w porządku. To znaczy, staram się z tym uporać. Czasem nie jest to najprostsze, ponieważ zaczynasz marudzić, wiesz, na przykład granie każdego jebanego dnia, a za chwilę spotykanie setek ludzi i tego typu rzeczy, zaczynasz mieć schizy na tym punkcie i czasem masz kaprys i nie chcesz z kimkolwiek gadać, no wiesz. Chcesz być sam i po prostu wypoczywać kiedy tego chcesz, a czasem nie jest to możliwe, tak więc to kwestia dzielenia się sobą i swoim czasem z innymi ludźmi, nawet kiedy głęboko w środku czujesz się do dupy. Nie ważne co ci się dziś przytrafiło, ale musisz ciągle być miły ponieważ to też część twojej pracy. Staram się do tego tak podchodzić.
Jakie zespół ma plany po zakończeniu trasy?
Zamierzamy się zahibernować przez chwilę, ponieważ to, co trwało szesnaście czy siedemnaście miesięcy się kończy. Zamierzamy więc wrócić do domu i załatwić parę rzeczy jak na przykład pojeździć naszymi samochodami i takie pierdoły. Sam wiesz, rzeczy, które dla was są normalne jak chodzenie do warzywniaka, jeżdżenie na rowerze albo cokolwiek, chłopie, bawić się z kotami, bawić się z psami, rozumiesz, fajne pierdoły jak te. Postrzelam z broni, wiesz, cokolwiek. Zamierzamy się zahibernować na trochę a następnie wrócić do komponowania. Po paru miesiącach, wszystko zależy od tego jak pójdzie tworzenie, wtedy będzie można określić kiedy ujrzysz następne nagranie. Nikt tego nie wie. Możemy to nagrać w dwa tygodnie, albo dwa lata.
Jason oddaje się swej nowej pasji…
Jaka jest twoja ulubiona piosenka Metalliki?
Orion.
Dlaczego ta? Czy przez potężną sekcję basową?
Taa…
Czy jest to też ulubiony utwór, który wykonujesz?
Nie umiem zagrać tego tak, żeby to było coś warte. Sekcja prowadząca gitary basowej jest taka, że słyszałem ją siedemset tysięcy razy, a mimo to ciągle gdy ją słyszę mam gęsią skórkę. W środkowej części [imituje solówkę basową]mówię po prostu „o kurwa.”