W związku z dzisiejszą premierą siódmego studyjnego krążka Decapitated oraz Światowym Dniem Decapitated, przygotowaliśmy dla Was przegląd prasy muzycznej. W zestawieniu zabrakło niestety Noise Magazine – tam Decap pojawi się prawdopodobnie w następnym numerze. Przeczytajcie natomiast co o „Anticult” napisano w Gazecie Magnetofonowej, Metal Hammerze i Teraz Rocku.
Jarek Szubrycht – Gazeta Magnetofonowa:
(…) Decapitated też są inni. Młodzieńcze fascynacje Vaderem czy Deicide dawno minęły, wyzwoli się również spod wpływu Meshuggah i wykształcili własny styl. To (chyba) wciąż death metal, ale nie taki, jaki tworzy się nad Wisłą. Jest przemoc, ciężar, ale jest też bardzo dużo przestrzeni, ten niepodrabialny groove, który wyjaśnia dlaczego Decapitated znaleźli publiczność przede wszystkim za oceanem – tam się docenia takie granie.
Łukasz Brzozowski – Metal Hammer:
„Anticult” bez wątpliwości dobrą płytą jest. To świetny przegląd tego, co w nowoczesnym metalu dobre, przekuty na strzały napędzane typowymi dla Decapitated środkami. Mimo tego, odczuwam pewien niedosyt związany z tym albumem. To już trzecia płyta zespołu, na której rzeczony z zamiłowaniem uprawia ten swój groove-death metal…
Teraz Rock:
O tym, że Decapitated nie jest już zespołem techniczno-deathmetalowym, wiadomo od ponad dekady. Chociaż jednak część fanów wciąż tęskni za precyzyjną brutalnością płyt takich jak Nihility czy The Negation, tak naprawdę to narzekać nie mamy prawa – z deathmetalowej elity Decap z gracją przeskoczył bowiem do elity… Deathcore’u? Mathcore’u? Metalcore’u? Progmetalu? Darujmy sobie takie szufladki – ambitnego metalu po prostu.