W ostatnim wydaniu magazynu Kerrang! ukazał się tekst napisany przez Coreya Taylora, w którym wokalista Slipknota wspomina tragicznie zmarłego Paula Graya. Od śmierci basisty minęło już niemal 5 lat. Corey pisze:
Nie ma dnia, w którym bym o nim nie myślał. Gdy jestem w trasie, występy przypominają mi nasze wspólne chwile. Gdy jestem zaś w domu, wszystkie zdjęcia przywołują dobre i złe wspomnienia. Słuchając muzyki, myślę o nas dwóch, katując stare i nowe rzeczy w moim albo jego samochodzie, nawalając jak małe dzieci i chichocząc, bo te rzeczy były takie świetne.
Myślę, że to główne wspomnienie, gdy o nim myślę – jego energia i ekscytacja. Nawet gdy nie czułeś czegoś pod względem muzycznym, albo nie wiedziałeś, co zrobić w zespole, to Paul był najlepszą na świecie chearleaderką. Po jednej rozmowie z nim byłeś gotowy grać, jechać w trasę, nagrywać czy cokolwiek, wyskakując jednocześnie ze swojej skóry. Zawsze, gdy jestem znużony, przypominam sobie o tym. Pamiętam o tym darze, który ja, on i reszta Slipknota byliśmy w stanie razem zbudować.
Taylor dodaje:
Miałem przywilej tworzenia z Paulem muzyki przez 13 lat. Nauczyłem się wiele od tego człowieka i wciąż używam jego ideologii i podejścia. Zjeździłem z nim świat. Widziałem rzeczy, które pewnie większość ludzi na świecie nie zobaczy w swoim życiu. Zbudowaliśmy karierę na naszych pasjach, muzyce, złości i sztuce. Mieliśmy nasze wzloty i upadki, ale kochaliśmy się przez cały ten czas.
24 maja minie dokładnie 5 lat od śmierci Graya. Wyniki sekcji zwłok wykazały, że Paul zmarł wskutek przypadkowego przedawkowania morfiny i fentanylu a także, iż był on chory na serce.