Anthrax przymierza się do nagrania długo oczekiwanego następcy „Worship Music” z 2011 r. W związku z tym wychodzą na jaw nowe szczegóły, którymi postanowił podzielić się perkusista grupy, Charlie Benante.
Mamy już w głowach tytuł oraz koncept albumu. Jedna z pierwszych piosenek, którą napisaliśmy to ’You Gotta Believe’. Posiada ona również część drugą nazwaną ’The Evil Twin’, ponieważ są podobne i dobrze do siebie pasowały. To dwa dobre thrashmetalowe numery, ale zrobione w nowoczesny sposób. To moje ulubione piosenki na płycie, są długie i naprawdę dzikie. Jest jeszcze jedna, która trwa 7 minut i to także jedna z moich ulubionych, bo zabiera cię w muzyczną podróż. Jestem naprawdę podekscytowany tymi dłuższymi utworami, ale także tymi, które są po prostu szybkie i bardzo agresywne. Po prostu jestem zadowolony z kierunku, w jakim to zmierza.
Po operacji ręki, która była jakiś czas temu nie mogłem nic robić. Musiałem powoli przechodzić przez fizjoterapię i tego typu rzeczy. Sytuacja zaczęła wracać do normy i wtedy zacząłem grać więcej i pomysły zaczęły wylewać się z mojej głowy.To było naprawdę inspirujące, by tworzyć najlepszą muzykę, jaką tylko mogę. Ostatnia płyta pobudziła mnie do tego, by nagrać coś jeszcze lepszego. Byłem naprawdę zainspirowany tą płytą, koncertami oraz reakcją ludzi.
W świecie, którym żyjemy nie jest już tak, że zespoły wypuszczają albumy co 6 miesięcy czy co rok. To już tak nie działa. Myślę, że ludzie czekają na to nowe nagranie, a my nie chcemy, by czekali tak długo jak przy ostatniej płycie. Chcemy zrobić to dobrze, ale nie chcemy też się spieszyć, wiesz co mam na myśli.
Perkusista wypowiedział się także na temat pisania piosenek z pozostałymi członkami zespołu:
Tak jak zawsze robiliśmy w przeszłości, przynosimy roboczą wersję piosenki i pracujemy nad tym. Często nazywam to linią produkcyjną. Najpierw dokładam coś od siebie, później na taśmie produkcyjnej idzie to do Scotta, który pisze tekst. Frankie dodaje melodie, tak samo jak Joey. Później znowu się spotykamy i składamy te pomysły. Gdy mamy już zarys piosenki, wiemy, że jest czas, by ją nagrać.
Jest tak wiele wspaniałych sposobów robienia tych rzeczy, ale to po prostu najlepsza droga, która dobrze działa u nas. Teraz dzięki technologii nagrywam demo i wysyłam do wszystkich, by zobaczyć czy im się to podoba i pracują nad tym… Z reguły zaczyna się od gitary. Robię podstawowe demo piosenki i nakładam bębny, ale tylko szkielet. Gdy piosenka zmienia się w „tę piosenkę”, wtedy dokładam konkretne partie bębnów. Czasem one same przychodzą, a czasem muszę spędzić nad nimi trochę czasu.
Na nowej płycie pojawi się najnowszy nabytek grupy, gitarzysta Shadows Fall, Jon Donais:
To będzie pierwszy album, na którym się pojawił, a ja chciałem żeby błyszczał i skopał wszystkim tyłki. Zasługuje na to. Myślę, że taka była jego rola w Shadows Fall. Z nami jego styl jest trochę inny. Zdecydowanie chcemy, by był agresywny i zaznaczał swoją obecność. To co robi, jest naprawdę bardzo dobre. Żartowałem o tym, ale tak naprawdę to nie żart: jest moim nowym bohaterem gitary… Przysięgam, myślę, że na tej płycie napisaliśmy więcej solowych partii gitar niż na jakimkolwiek innym. Dużo się na nim dzieje, może aż za dużo [śmiech], ale jest dobry. Fajne jest to, że gdy nagrywaliśmy DVD „Chile on Hell”, po czasie spędzonym na miksach okazało się, że gra Jona była perfekcyjna. Wiesz jak to jest z niektórymi – wchodzą do studia, by robić dogrywki i mówią „O, tutaj spieprzyłem, muszę to poprawić.” On nic nie poprawiał i to było naprawdę fajne.
Ponadto wiadomo, że najnowsze dzieło Amerykanów wyprodukuje ponownie Jay Ruston. W chwili obecnej nie pozostaje nic innego, jak oczekiwać na kolejne wieści, bo jak widać prace nad płytą są w zaawansowanym stadium.