W związku z koncertami Suicide Silence w Polsce mieliśmy okazję zamienić kilka słów z ich frontmanem zespołu, Eddiem. Jak się okazało twórczość Metalliki jest im bliska! Dowiedzieliśmy się także jakie są plany zespołu oraz jak zapatrują się na najbliższe koncerty. Życzymy przyjemnej lektury i do zobaczenia na gigach!
Cześć chłopaki! W lipcu zaczynacie trasę koncertową w Europie – jak idą Wam przygotowania? Jesteście gotowi na podbicie starego kontynentu?
Przez ostatnie parę tygodni ostro ćwiczymy i jesteśmy gotowi by wyruszyć w trasę. To bodajże najdłuższy przestój od początku naszej kariery, więc najwyższy czas by strzepnąć z siebie pajęczyny którymi zarośliśmy. Jesteśmy gotowi na rozpierduchę!
Zagracie 26 koncertów w 6 tygodni. To naprawdę wymagająca liczba gigów. Znajdziecie czas na imprezowanie czy będziecie się regenerować między występami?
Możliwe że będziemy imprezowali – nigdy nie możesz mieć pewności co się przydarzy, stary. Wczuwamy się w nastrój innych członków zespołu. To trochę jak w surfingu – jeżeli fale są małe, to zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie próbował je mimo wszystko złapać. A gdy energia jest na wysokim poziomie to do surfowania i wariactwa podrywają się wszyscy. To sprawia, że trzymamy się blisko, a zarazem nie mamy spin w kapeli podczas trasy. Ale wszyscy uwielbiamy solidne biby!
Co ciekawego robicie, gdy chcecie odpocząć od muzyki. Jakie są Wasze inne pasje?
Mówiąc szczerze przez ostatnie dwa lata nie mieliśmy zbyt wiele czasu by zająć się czymkolwiek innym poza Suicide Silence. To naprawdę ciężki kawał chleba, ale jesteśmy całkowicie oddani temu, by każdy mógł nas oglądać i słuchać w 100% formie!
Minął już rok od wydania „You Can’t Stop Me”. Jak oceniacie ostatnie 12 miesięcy? Czujecie, że jesteście nie do zatrzymania?
Tak jak zawsze, człowieku! To jest po prostu szalone! Gigi na tej trasie wraz z wywiadami, miłością i uwagą którą autentycznie poświęca nam tłum ogromnie nas napędza. Chłopie, po prostu nie można nas zatrzymać!!!
Wszelkie odmiany muzyki core’owej nabierają szczególnej mocy na koncertach. Czym jest dla Was występowanie na żywo?
Występy na żywo to nasze życie! Żyję po to, by to robić. Solidnie przygotowuję się przed każdym setem tak jakbym naprawdę szedł na wojnę! (śmiech) Wiem, że to może zabrzmieć nico dziwnie, ale pragnę zaimponować każdej publiczności na każdym koncercie.
W Polsce widać wyraźny podział pomiędzy fanami metalu, a słuchaczami deathcore’u i metalcore’u. W jaki sposób skutecznie przekonacie ludzi, że muzykę należy przede wszystkim dzielić na dobrą i złą?
Nie jestem tutaj po to, by komukolwiek mówić co powinien, a czego nie powinien lubić. Jeżeli ludzie wolą się ograniczać muzycznie, to nie pozostaje mi nic do dodania. Tworzę to, co kocham mając nadzieję, że wszystkim to się spodoba. Jeżeli komuś to nie podchodzi to niech całuje mnie w jaja.
Jakie atuty w porównaniu z metalem ma muzyka core’owa?
Myślę, że to najcięższa forma metalu. Z każdym kawałkiem przekraczamy kolejne, ekstremalnie już rozciągnięte granice tego gatunku. Wierzę, że jest jeszcze sporo jest do odkrycia w dziedzinie muzyki w tym gatunku.
„You Only Live Once” to jeden z Waszych najpopularniejszych kawałków. Czy wiecie, że te słowa padają w utworze „Motorbreath” Metalliki? Twórczość Hetfielda i spółki jest Wam znana?
Oczywiście, że jest nam znana! Prawdę powiedziawszy Metallica bardzo wpłynęła na to, co tworzymy. Każdy z nas znalazł w dyskografii Metalliki album, który po prostu uwielbia. I choć jestem wielkim fanem kawałka 'Motorbreath’, to szczerze mówiąc nie miałem pojęcia, że padają tam takie właśnie słowa!
Muzycy Metalliki są już po pięćdziesiątce. Jak widzicie siebie w tym wieku?
Mamy nadzieję, że będziemy dalej ostro naparzali tak jak oni robią to w tym momencie! W ogóle ogarniasz to co się ostatnio u nich dzieje? Zachowują się tak jakby dopiero wczoraj założyli kapelę! Wciąż posiadają niesamowicie wiele energii i nadal potrafią nią zarażać swoich fanów. To samo chciałbym robić w ich wieku!
Gracie razem 13 lat i wiele przeszlicie. Dzięki czemu Suicide Silence odniosło sukces?
Przede wszystkim dzięki ciężkiej pracy i oddaniu każdego członka zespołu. Faktem jest, że żaden człowiek w pojedynkę nie jest w stanie zatrzymać rozpędzonego pociągu, a trzeba pamiętać, że nasza machina jest rozpędzona już od bardzo dawna. Naszymi atutami jest siła i rozmach z jakimi tworzymy muzykę.
Czego można Wam życzyć na koniec rozmowy?
Niedługo powrócimy do studia i pisania nowego materiału i jesteśmy tym cholernie podekscytowani! To czego możecie nam życzyć to jak najszybszego przełączenia z trybu koncertowania do trybu pisania!
Ok, w takim razie do zobaczenia na koncertach w Polsce. Ostatnie słowa należy do Was. Możecie przemówić do swoich fanów w naszym kraju!
POLSKO! Przygotujcie się na naszą wizytę i załóżcie imprezowe galoty!