Wysyp młodych zespołów z pogranicza ciężkich gatunków w ostatnim czasie bardzo mnie zaciekawił. Jest to z jednej strony irytujące, z drugiej wręcz oszałamiająco interesujące zjawisko. W kulminacyjnym momencie wewnętrznej walki i wielogodzinnych przemyśleń w łapska wpadła mi płyta Wostok. To właśnie ona, a raczej grający na niej Panowie z Lublina niczym grom z jasnego nieba pospieszyli z odpowiedzią. Jak wypada to zjawisko w odniesieniu do materiału, który zamierzam omówić? W jaki sposób właśnie ta kapela pozwoliła mi zrobić milowy krok w obserwacjach? Zapraszam do analizy.
Zanim przejdę do sedna sprawy chciałbym zwrócić uwagę na okładkę, która najczęściej jest źródłem początkowych odczuć. Postapokaliptyczy rysunek przedstawia brodzącą w zgliszczach, enigmatyczną postać w masce przeciwgazowej, która trzyma jabłko królewskie, albo jak kto woli Święty Granat z kultowych Wormsów. Robi to niesamowitą robotę i wprowadza w obwody pod kopułką uczucie ciekawości. W środku znajduje się płyta, która przypomina trochę te, dołączane do czasopism komputerowych z lat ’90, ale nie to jest najfajniejsze. Otóż zwycięzcą pierwszego wrażenia zostaje cytat, który znajduje się na odwrocie wewnętrznej wkładki:
Nie brudź kolan
Podnieś powieki
zabij wątpliwości, zabij swoje lęki,
uwierz, że możesz pozostać na wieki!
Jak kazali tak zrobiłem, potem krążek odpaliłem. Nie czuję jak rymuję, kiedy płytę recenzuję. Dygresja i zabawa językiem są tu jak najbardziej na miejscu, bo warstwa liryczna materiału nie dość, że jest w języku polskim, to jeszcze często zawiera elementy wierszowane. Oczywiście w stylu o wiele bardziej poważniejszym niż ten, który powyżej zaprezentowałem. W tekstach znajdziemy całe mnóstwo agresji, nienawiści, kłamstwa, zła. Jednym stwierdzeniem – nic pozytywnego. Jest to jednak pierwszy trop odnoszący się do moich spostrzeżeń, czyli nawiązanie do tematyki stricte thrash/hardcore’owej.
Sama muzyka także idealnie wpasowuje się w gatunek, co nasuwa kolejne konkluzje. Wszystkie jedenaście utworów to nic innego, jak dawka ostrego, rasowego, brudnego jak myśli psychopaty łomotu, podkreślanego przez odpowiednie dla danego utworu smaczki. 'Psy w garniturach’ zachwyca efektownym basowym wstępem, 'Na kolana!’ niesie z sobą spokojniejszy gitarowy motyw przewodni, a 'Wesoły’ dzięki specyficznej, galopującej perkusji chętnie przemianiowałbym na 'Podniosły’. To właśnie mniej więcej w tym miejscu, czyli w okolicach środka płyty nasze ucho przyzwyczaja się do growlująco-zawodzącego głosu wokalisty i ze spokojem możemy przestać korzystać z dołączonej do obwoluty wkładki z tekstami. Na szczególną uwagę zasługuje także tytułowy kawałek, który w treści trafnie ukazuje zespół jako lokalnych patriotów. W końcu label „Wschodnie Nagrania” zobowiązuje.
Wniosek zatem jest prosty. Wostok w porównaniu do bardziej komercyjnych gatunków nie próbuje redefiniować pierwotnego pojęcia szufladki. Wręcz przeciwnie. Dodając jedynie niewielkich naleciałości solidarnie zapełniają polski rynek muzyczny spuścizną poprzedników. I nie mówię wcale o światowych legendach gatunku, tylko o naszej rodzimej, sięgającej bardzo odległych czasów scenie undergroundowej. Jest to swoisty hołd, salwa na grobach nieaktywnych już pionierów i podtrzymanie czegoś, z czego Polska powinna, a nie zawsze w masowych mediach jest dumna. Każdego, kto ma potrzebę naprawdę wnikliwego zgłębienia zjawiska odsyłam do książki „Jaskinia hałasu” Wojciecha Lisa i Tomasza Godlewskiego, której recenzja już niebawem ukaże się na naszych łamach, a ja tymczasem zapraszam do dzielenia się w komentarzach własnymi spostrzeżeniami.
2. Psy W Garniturach
3. Na Kolana!
4. Z Szarych Mgieł, Czarnych Cieni
5. Wesoły
6. Nazwę To Wszystko Twoim Imieniem
7. To Nie Jestem
8. Narzędzie Zbrodni
9. Terror
10. Wostok
11. Prosty
Wyro(c)k
0-10 Sad But True
11-20 Bad Reputation
21-30 Wild Thing
31-40 Satisfaction
41-50 Another Brick in the Wall
51-60 Proud Mary
61-70 Highway to Hell
71-80 2 Minutes to Midnight
81-90 Ace of Spades
91-100 Master of Puppets
- Pierwsze wrażenie9
- Instrumentarium9
- Wokal8
- Brzmienie9
- Repeat Mode9