Phil Anselmo to prawdziwa legenda Pantery, Superjoint Ritual, czy Down. Absolutny klasyk, rozpoznawalny wokal i ikona ciężkiego grania postanowiła jednak pójść swoją drogą i nagrać solową płytę, co już od samego początku powodowało wiele kontrowersji i pytań o słuszność takich działań. Czy Phil podołał pokładanym w nim nadziejom? Dzięki naszej współpracy z Mystic Production mamy dla Was recenzję tej płyty, do przeczytania której Was zachęcamy.
Ponad ćwierć wieku doświadczenia w muzycznym show-biznesie potrzebował Phil Anselmo, aby nagrać solową płytę. Choć jego nazwisko nadal kojarzone jest w pierwszej kolejności z Panterą, to sukcesy z zespołem Down również znajdują uznanie fanów metalu. Z pewnością eksperymenty w kapelach takich jak hardcore`owe Superjoint Ritual oraz Arson Anthem czy też deathmetalowa Necrophagia, miały wpływ na jego najnowsze wydawnictwo.
Nie jest łatwo recenzować longplay, który otwiera utwór zatytułowany „Music Media Is My Whore”. Warto jednak przezwyciężyć wynikającą z tego tytułu niechęć i zagłębić się w teksty na tej płycie. Chociażby dlatego, że w następnych utworach dostaje się nie tylko mediom, a … wszystkim! It`s ruined!/ It`s ruined!/ It`s ruined!/ Everybody ruins music! krzyczy Anselmo w utworze tytułowym. Manifest autora podkreślony jest narracją w pierwszej osobie – I’ve been / Betrayed („Betrayed”) czy też opisami, które momentalnie kojarzą się z Philem – With tattoos of Strength on their heads… (“Battalion of Zero”).
A co przygotował Phil Anselmo wraz z kolegami z The Illegals z muzycznego punktu widzenia? Zgodnie z zapowiedziami solowy debiut artysty jest ekstremalny i brutalny. Wprawne ucho odnajdzie tutaj zarówno death i thrash metal, jak i nutkę grindcore`a. Jest zatem eklektycznie – w metalowym ujęciu tego pojęcia, oczywiście. Anselmo swoimi wokalami próbuje rozerwać membrany w głośnikach. Tempo na płycie zmienia się dość często – od wolniejszych, marszowych riffów aż po podkręcone przez podwójną stopę kanonady dźwięków. Wracając do poprzednich projektów Anselmo – „Walk Through Exits Only” przypomina nieco skrzyżowanie kompozycji Superjoint Ritual z najbardziej brutalnymi dokonaniami Pantery (np. „Suicide Note Pt. 2” z płyty „The Great Southern Trendkill”). O ile brzmienie na płycie jest dopracowane w szczególe – riffy ciężkie, a solówki tną jak brzytwa – to kompozycyjnie jest już dużo gorzej. Utwory niejednokrotnie przytłaczają słuchacza. Sam ciężar oraz brutalność muzyki sprawia, że jest ona trudna w odbiorze. Doliczywszy do tego zmiany tempa i przeróżne zagrywki, otrzymujemy orzech niemal niemożliwy do zgryzienia. Smuci także fakt, iż osoba firmująca płytę swoim nazwiskiem wypada na niej najsłabiej. Wokale Anselmo przepełnione są agresją i mogą być inspiracją dla wielu krzykaczy, ale właściwie na całym LP brzmią tak samo.
https://www.youtube.com/watch?v=_PGOk_6Jgm8
Dzięki bogatej dyskografii Anselmo dokładnie wiedział co chce osiągnąć na swojej solowej płycie. Zważywszy, że nagrał ją w swoim studio (Nodferatu’s Lair w Nowym Orleanie), a wydał we własnej wytwórni (Housecore Records), to można rozliczyć go ze swojego debiutu bez jakiejkolwiek taryfy ulgowej. W USA wydany 16 lipca krążek odniósł sukces. Pierwszy tydzień sprzedaży przyniósł 8700 sprzedanych egzemplarzy, co dało mu 35. miejsce w rankingu Billboard. Słuchacze, którzy potrzebują wylewającej się z głośników agresji, wrzasku oraz brudu z pewnością znaleźli na tym krążku coś dla siebie. Pytaniem jest czy można tę płytę polecić szerszemu gronu odbiorców? Czy obroni się w perspektywie czasu?
Pomimo wielkiego szacunku do dokonań Phila Anselmo, obawiam się, że niestety nie. „Walk Through Exits Only” to z jednej strony podróż pod prąd – bezkompromisowa i pełna autentycznej agresji. Z drugiej natomiast, jest powrotem do czegoś, co wrócić już nie może. Pomimo wysokich lotów zespołu Down, Anselmo zapragnął wrócić do korzeni. Jak można bowiem tłumaczyć granie kawałków Pantery na żywo. Porównania do tej kapeli są nieuniknione, a jednocześnie jak najbardziej uzasadnione. Na „Walk Through Exits Only” Philip H. Anselmo And The Illegals nie potrafili okiełznać chaosu, jaki powstał podczas pisania materiału. W efekcie dostaliśmy płytę pełną ciekawych pomysłów i brzmień, ale bardzo ciężkostrawną.
https://www.youtube.com/watch?v=VS7PkNG9UiE
Ocena: 6/10
Autor: Piotr Wasilewski
Cała płyta u nas do odsłuchu: