Polski Rammstein. To określenie przyległo do ślązaków z Oberschlesien już od ich pierwszego występu w Must Be The Music i już z nimi zostało. Nie wydaje się jednak, aby panowie mieli coś przeciwko takiej łatce.
Wręcz przeciwnie, najnowsza płyta, zatytułowana „II”, pokazuje, że muzycy nadal czerpią garściami z twórczości niemieckich industrialowców. Marszowe, mechanicznie brzmiące ścieżki perkusji, proste, agresywne riffy, niepokojące elektroniczne wstawki i niski, często niemal recytowany, wokal to przecież od wielu lat znak rozpoznawczy ekipy Tilla Lindemanna. Takie utwory jak 'Fojerman’, 'Krzyż’ czy 'Król Olch’ równie dobrze mogłyby znajdować się na nowej płycie R+ (jeżeli taka kiedykolwiek powstanie) i nikt nie miałby nic przeciwko.
Nie oznacza to jednak, że grupa zrezygnowała z jakichkolwiek przejawów swojej tożsamości na płycie. Do podkreślenia jej postanowili wykorzystać elementy regionalnego folkloru. Charakterystyczne teksty śpiewane w gwarze śląskiej sięgają po klimatyczne opowieści pełne ludowych elementów (’Król Olch’), motywów biblijnych (’Boży Gniew’) czy tekstów historyczno-patriotycznych (’Orzeł’). Bardzo pozytywnie zaskakuje także metalowa interpretacja 'Ślonskiego pierona’, regionalnej pieśni z południa. Do tekstów tradycyjnych odwołują się także w 'Strachu’ parafrazując znaną dziecięcą wyliczankę „Pałka, zapałka”. Przyjemnym smaczkiem jest też outro do 'Orła’, w którym wykorzystany zostaje akordeon, dzięki czemu podniosła kompozycja nabiera charakteru wojennej przyśpiewki.
Nie można odmówić muzykom umiejętności tworzenia odpowiedniego klimatu. Wolne, niepokojące przejście w 'Strachu’ wykończone gniotącym, walcowatym riffem, którego nie powstydziłby się sam mistrz Iommi wywołuje ciarki na plecach. Świetnie poprowadzona jest też historia w 'Królu Olch’, choć przeszkadzać mogą nieco kiczowate chórki. Bardzo charakterystyczna barwa głosu Michała Strawińskiego, pasuje do gawędziarskich tekstów, ale trzeba się do niej przyzwyczaić.
W stworzeniu odpowiedniej atmosfery swoje zadanie ma nawet odpowiednia produkcja materiału. Werbel ma potężne, brutalne brzmienie, przywodzące na myśl miarowe uderzenia kilofów gdzieś na dnie kopalni. Tłusty bas spokojnie wibruje w tle, od czasu do czasu sięgając do arsenału efektów w celu podkreślenia klimatu, zaś ton gitar aż nazbyt przypomina barwę pewnego niemieckiego zespołu…
Oberschlesien powinni szerokim łukiem omijać wszyscy zwolennicy dystansu w muzyce. Z ich najnowszego albumu aż bije patosem i śmiertelną powagą. Nawet tak niewymagający temat jak miłość, pojawiający się np. w promującym płytę 'To nie sen’, przedstawiony został wyjątkowo podniośle. Miłośnicy takiego podejścia do tematu będą zachwyceni, pozostałym może to zepsuć całą płytę.
A szkoda by było, bo „II” to naprawdę przyzwoita płyta. Polski Rammstein coraz bardziej nabiera cech indywidualnych i serwuje nam kilka niezłych kompozycji. Mimo wszystko należy się ślązakom szacunek, za paranie się tak niepopularnym u nas w kraju gatunkiem muzycznym, jakim jest industrial metal. Bardzo chwali się także rewelacyjny kontakt ze swoimi fanami, których grupie nie brakuje, co pokazuje choćby fakt, że to dopiero druga płyta, a grupa już ma swój oficjalny fanclub, „Jadymy Durch!”. Oni będą płytą zachwyceni, pozostałym spróbować nie zaszkodzi.
2. Samotny
3. Fojerman
4. Niechciane Dzieci
5. Orzeł
6. Krzyż
7. Boży Gniew
8. To nie sen
9. Strach
10.Król Olch
11.Ślonski Pieron
12 Bonus track – To nie sen (radio version)
Wyro(c)k
0-10 Sad But True
11-20 Bad Reputation
21-30 Wild Thing
31-40 Satisfaction
41-50 Another Brick in the Wall
51-60 Proud Mary
61-70 Highway to Hell
71-80 2 Minutes to Midnight
81-90 Ace of Spades
91-100 Master of Puppets
- Pierwsze wrażenie7
- Instrumentarium7
- Wokal7
- Brzmienie9
- Repeat mode6