Po paru latach nieobecności na sklepowe półki wraca jedna z kultowych, lecz jednocześnie niedocenionych polskich płyt – „Psychopop” Püdelsów.
Parę tygodni temu miałem okazję uczestniczyć w specjalnym koncercie z okazji 30-lecia zespołu, który odbył się w krakowskim Małopolskim Ogrodzie Sztuki. Przez scenę przewinęło się wielu gości, w tym Maciej Maleńczuk, który choć z Pudelsami już nie gra, współtworzył w swoim czasie artystyczny i wreszcie komercyjny sukces formacji. Podczas występu została zaprezentowana większa część materiału z „Psychopopu”, co pozwoliło mi się po raz kolejny przekonać, jak dobre są te piosenki.
Album powstawał w niełatwym dla Püdelsów czasie (zresztą chyba głównie ze względu na ego muzyków nigdy nie był łatwy), kiedy to zespół oprócz ojca-założyciela, Andrzeja „Püdla” Bieniasza, tworzyło tak naprawdę trio Maleńczuka – Homo Twist, czyli gitarzysta i basista Olaf Deriglasoff oraz perkusista Artur Hajdasz. Dodatkowo skład został poszerzony o basistkę Małgorzatę „Teklę” Tekiel, która następnie współpracowała z Maleńczukiem przy jego solowej płycie „Ande La More”.
„Psychopop”, pierwotnie wydany w 1999 r., był pierwszym albumem z zupełnie premierowym materiałem. Na dwóch (a jeżeli dodamy płytę nagraną z Korą – trzech) poprzednich teksty i muzyka oparte były o twórczość Piotra Marka – genialnego malarza i krakowskiego artysty, założyciela formacji Düpą, która po jego samobójczej śmierci w 1985 r. przekształciła się w Püdelsów. Co ciekawe, grupa wyszła z tej sytuacji obronną ręką, przedstawiając materiał błyskotliwy i świeży, lecz niewątpliwie nawiązujący atmosferą absurdu do wspomnianego Düpą.
Tytuł krążka odzwierciedla jego zawartość muzyczną – z jednej strony jest przystępnie i przebojowo, z drugiej odjazdowo i psychodelicznie (szczególnie w drugiej części), a pastisz i inteligentna „szydera” wylewa się z każdego dźwięku i słowa. Część psycho zdecydowanie reprezentują ‘Psychopop’ (z wyjaśnieniem genezy tego ponadczasowego terminu stojącego ponad podziałami), ‘Kolacyja’, ‘Lucyfugus’, ‘Biada-dada’, czy ‘Wampir’, a pop to m.in. singlowe ‘Samba-Mamba’ (w klimacie muzyki latynoskiej), ‘Noś dobre ciuchy’ i jedna z najlepszych i najprawdziwszych polskich piosenek – jak na wspomnianym koncercie określił ją Maciej Miecznikowski – ‘Emeryten Party’. Są też celne ciosy wagi cięższej – ‘Szpaner’ i ‘Szuwary’. W tych wszystkich przypadkach Maleńczuk potwierdza, jak wszechstronnym jest wokalistą i jak wielkim skarbem był dla Püdelsów. Potrafi on wczuć się w każdy gatunek – raz śpiewa falsetem, raz jest rasowym hardrockowym wokalistą, aż w końcu lirycznym solistą wyciskającym łzy domowych gospodyń, lecz tutaj jeszcze z przymrużeniem oka (‘Jestem sam’).
Tekstom trzeba w przypadku tej płyty poświęcić osobny akapit. Powstawały one „zbiorowo” podczas burzy mózgów wspieranej mniej lub bardziej legalnymi środkami. Słuchając prześmiewczych komentarzy dotyczących stanu polskiego przemysłu muzycznego i komercji, wątpliwego gustu współmieszkańców naszego kraju, relacji międzyludzkich, czy manii własnej wielkości nie sposób nie uśmiechnąć się do siebie. Gdy Maleńczuk snuje opowieść o Jarku i Andrzeju, dwóch muzykach z różnych bajek, którzy w końcu znajdują rozejm w postaci psychopopu przy okazji okazuje się celnym obserwatorem (wciąż aktualnej) showbiznesowej rzeczywistości: do kariery wy się pchacie, jak do pralki brudne gacie.
Błyskotliwych, zabawnych i po prostu śmiesznych zwrotów jest tu za wiele, by przytaczać je jeden po drugim, dlatego osobom z nieco absurdalnym i ironicznym poczuciem humoru radzę sięgnąć po płytę czym prędzej. A ze względu na interesujące, nieoczywiste połączenia muzyczne, uzależniające linie basowe Deriglasoffa i świetne wykonania, lecz jednocześnie wielki luz polecam płytę każdemu miłośnikowi po prostu dobrej muzyki. Według mnie „Psychopop” to jedna z najbardziej niedocenionych polskich płyt.
2. Psychopop
3. Samba mamba
4. Szpaner
5. Noś dobre ciuchy
6. Szuwary
7. Kolacyja
8. Boski ogród
9. Lucyfugus
10. Jestem Sam
11. Biada Dada
12. Wampir
Wyro(c)k
0-10 Sad But True
11-20 Bad Reputation
21-30 Wild Thing
31-40 Satisfaction
41-50 Another Brick in the Wall
51-60 Proud Mary
61-70 Highway to Hell
71-80 2 Minutes to Midnight
81-90 Ace of Spades
91-100 Master of Puppets
- Pierwsze wrażenie8
- Instrumentarium8
- Wokal10
- Brzmienie9
- Repeat Mode9