Smutne wieści dotarły dziś z obozu nowego zespołu Scotta Weilanda – The Wildabouts. Nie żyje gitarzysta grupy, Jeremy Brown (na zdjęciu pierwszy od lewej). Były wokalista Stone Temple Pilots opublikował na swoim Facebooku następujące oświadczenie:
Otrzymaliśmy dziś telefon dotyczący mojego przyjaciela, Jeremy’ego Browna, który poruszył mnie do głębi. Wszyscy martwiliśmy się tego popołudnia, gdy Jeremy nie pokazał się na dawno zaplanowanej próbie przed dzisiejszym koncertem w School Night. Godzinę później, rodzina Jeremy’ego zadzwoniła do nas, by oznajmić, że zmarł. Jestem w szoku i wszyscy, którzy go znali są zdruzgotani. To ogromna strata, której nie można wyrazić słowami. Był jednym z moich najlepszych przyjaciół, prawdziwym kumplem i jednym z najzdolniejszych gitarzystów, jakich znałem. Prawdziwy geniusz. To niemożliwe, by wytłumaczyć, jak bardzo będzie nam go brakować i jaką dziurę jego śmierć zostawi w naszych sercach. Wpis na Facebooku wygląda na tak banalny i nieznaczący w porównaniu do miłości, jaką darzyłem jego osobę i talent, którego już nie ma, ale czułem, że było konieczne się tym z wami podzielić, chociażby tutaj. Proszę, miejcie jego rodzinę w swoich myślach.
Na razie nie wiadomo, jaka przyszłość czeka grupę, która istnieje od niespełna trzech lat, a dziś ma premierę ich najnowsza, i niestety ostatnia w tym składzie płyta, „Blaster”.