W krótkim wideo dostępnym na YouTube, James Hetfield wspomina dobicie do pięćdziesiątki i utrzymywanie balansu pomiędzy byciem częścią rodziny a gwiazdą rocka.
Film oraz tłumaczenie poniżej:
Gdy skończyłem 50 lat, nagle stanąłem na rozstaju dróg, myśląc, że jestem rockmanem, muszę ciągle wychodzić i dawać czadu. Jestem artystą, walczącym artystą, może powinienem wznieść się ponad to wszystko. Muszę trochę pogrzebać na ten temat. Muszę pokazywać moim fanom, że są dla mnie najważniejsi i przejmuję się nimi bardziej, niż kimkolwiek, i wtedy zapominać o mojej rodzinie – to jest bezwarunkowa miłość. To, że w mojej rodzinie nie zawsze wszystko grało, kiedy byłem dzieckiem, nie oznaczało tego, że moi rodzice nie darzyli mnie taką samą bezwarunkową miłością. Wiem, że na świecie są rodzice, którzy walczą z uczuciem miłości do swoich dzieci albo nie wiedzą, jak je kochać.
Po chwili dodaje:
Boże, bycie rodzicem jest tak bardzo trudne! Masz do wyboru być nadopiekuńczym albo być kimś w stylu: „Cokolwiek robisz, nie chcę o tym wiedzieć.” Znajdowanie balansu pomiędzy tym nie jest łatwe, nie jest łatwe pokazywać, że się troszczysz. No i fakt bycia znienawidzonym jako rodzic…Nawet jeśli odwalasz kawał dobrej roboty, i tak dziecko cię nienawidzi.
Warto przypomnieć sobie w tym momencie wypowiedź Hetfielda dla The Pulse Radio, gdy opisywał powody, dla których poszedł na odwyk:
Moja żona wypieprzyła mnie z domu, a ja poszedłem prosto na próbę. Nie mogła w to uwierzyć. „Musisz iść się przebadać” – powiedziała, a ja odparłem: „Nie ma takiej opcji, jestem wokalistą Metalliki. Dla mnie nie ma ratunku. Nie potrzebuję ratunku.”
Dużo sprzeczności. Żona stanowczo upierała się przy tym, bym poszedł na odwyk, a ja w końcu uległem. Myślę, że zrobiłem to dla niej i dla mojej rodziny.